Wigry Suwałki wyjątkowo mobilizują się na mecz z Arką. Biało-niebiescy mają koszmarną passę ośmiu porażek z rzędu na własnym obiekcie. Pamiętamy jednak, że ten rywal aż trzy razy z rzędu ograł Arkę, o czym wspominał w rozmowie z portalem suwalki24.pl napastnik Kamil Adamek:
Arka to rywal, z którym zawsze lubiłem grać. Wygrałem z nimi 5 czy 6 spotkań i myślę, że wygramy też w niedzielę. Arka nam jako drużynie też leży. To silny zespół z zawodnikami z przeszłością ekstraklasową, ale nazwiska nie grają. Wiemy na co nas stać i chcemy przełamać się w tym meczu.
Wtóruje mu litewski trener Wigier Donatas Vencevičius, który podkreśla jednak, że ma już dość gadania o przełamaniu i chce zobaczyć w końcu zawodników walczących i wygrywających na własnym boisku. Szkoleniowiec gospodarzy za najsilniejszy atut Arki uważa naszych napastników, twierdząc jednocześnie, że najważniejsza dla niego będzie postawa jego podopiecznych.
A ci ostatnio nie rozpieszczają suwalskich kibiców. Wiosną Wigry w dwóch meczach nie zdobyły jeszcze bramki i mają aktualnie punkt przewagi nad strefą spadkową. Arkowcy muszą spodziewać się wyjątkowo zdeterminowanego rywala, na co chyba nie byli gotowi w ostatnim meczu w Suwałkach w maju. Problemem może być też płyta boiska, na którą wówczas narzekali trenerzy i piłkarze Arki. Wyniki pokazują jednak, że zazwyczaj sprzyja ona rywalom Wigier i musimy zrobić z tego użytek.
Na mecz z Arką mobilizują się także kibice z Suwałk. Rok temu wystawili spory młyn i zaprezentowali ciekawą oprawę z pirotechniką. Klub uruchomił dla kibiców specjalne połączenie autobusowe na oddalony o kilka kilometrów od centrum miasta stadion. Zapowiada się spora frekwencja i ciekawe widowisko.