Arka Gdynia - Znicz Pruszków 5:0 (Marcus 36 k, Miroslav Božok 53, Damian Mosiejko 60, Rafał Siemaszko 68, 90)
Arka Gdynia: Konrad Jałocha (46' Kamil Kotkowski) - Tadeusz Socha (46' Przemysław Stolc), Krzysztof Sobieraj (46' Tomasz Wojcinowicz), Michał Marcjanik (46' Alan), Paweł Wojowski (46' Marcin Warcholak) - Antoni Łukasiewicz (46' Yannick Sambea), Michał Nalepa (46' Damian Mosiejko) - Marcus da Silva (70' Rashid Yussuff), Mateusz Szwoch (46' Grzegorz Tomasiewicz), Rashid Yussff (46' Miroslav Bożok) – Jakub Vojtuš (63' Rafał Siemaszko)
GKS Przodkowo: Wojciech Wilhelm - Karol Szopiński, Piotr Robakowski, Przemysław Kostuch, Piotr Łapigrowski - Michał Marczak, Andrzej Kaszuba, Karol Domjan, Filip Patok, Mateusz Frankowski - Łukasz Stasiak
Pierwsza połowa sparingu z liderem III ligi bałtyckiej nie przyniosła zbyt wielu sytuacji godnych zapamiętania. Największe zagrożenie pod bramką rywali stwarzał Marcus, których w początkowych fragmentach meczu oddał mocny strzał z prawej strony pola karnego – piłka tylko musnęła słupek od zewnętrznej strony. W 36. minucie Mateusz Szwoch był ściągany na ziemię w polu karnym i sędzia podyktował rzut karny, który pewnie wykorzystał Marcus. Nieco wcześniej najlepszą w całym spotkaniu sytuację stworzyli piłkarze z Przodkowa. Wstrzeloną z prawej strony piłkę odbił Jałocha, trącił ją jeden z rywali, a utracie bramki zapobiegł Antoni Łukasiewicz, który wybił piłkę z linii bramkowej.
Obraz gry odmienił się diametralnie w drugiej połowie. Na boisku pozostali od początku jedynie Marcus oraz testowany Jakub Vojtuš. Spośród dziewiątki pozostałych zawodników wyróżniali się zwłaszcza ci występujący na lewej stronie. To właśnie grający na lewym skrzydle Miroslav Bożok zdobył drugiego gola, uderzając mocno i precyzyjnie po wybiciu piłki przez obrońców. Siedem minut później w polu karnym pojawił się Damian Mosiejko, który przejął piłkę zgraną ofiarnie przez Vojtuša i na raty pokonał bramkarza. Bramka numer cztery padła po wzorowej akcji przeprowadzonej lewą stroną – Bożok rozegrał piłkę z Warcholakiem i płasko dograł w pole karne, a wprowadzonemu pięć minut wcześniej Siemaszce wystarczyło dołożyć tylko nogę. Niedługo później aktywny Siemaszko miał kolejną okazję do zdobycia bramki po kolejnym podaniu Bożoka, jednak trafił w poprzeczkę. Ostatecznie Rafał ustalił wynik meczu w ostatniej minucie, płaskim strzałem pokonując bramkarza.
Kolejny sparing w sobotę o 13:00 ponownie w Mostach. Kolejną szansę zaprezentowania się otrzyma Słowacki napastnik Jakub Vojtuš.