30 lat, Estonia, Kazachstan. Ta zbitka cyfr i liter nie powoduje specjalnej euforii u kibiców. Arka w poszukiwaniu nowego napastnika dotarła daleko na wschód, konkretnie do Kyzyłordów - miasta średniej wielkości, leżącego w pobliżu granicy z Uzbekistanem. To tam przez ostatnie przez ostatnie dwa lata mieszkał i zarabiał na życie Rimo Hunt. Zanim wyjechał do Kazachstanu był postrachem bramkarzy rodzimej ligi. W 69 meczach strzelił 33 gole i zaliczył 11 asyst. Na szczycie był w 2013 roku, gdy został wybrany najlepszym piłkarzem ligi estońskiej. W Kazachstanie tak kolorowo już nie było, ale też nie można powiedzieć, że odbił się tam od ściany. Zdołał rozegrać blisko 50 meczów dla Kaisaru Kyzyłordy, chociaż w ostatnim sezonie głównie pełnił rolę rezerwowego. Znacznie bardziej udany był rok 2014, gdy został wybrany najlepszym obcokrajowcem wśród napastników w Kazachstanie. Zdobył wówczas 8 bramek. W reprezentacji Estonii wystąpił 5 razy, strzelając 1 gola.
Jeśli Hunt podpisze kontrakt z Arką, z miejsca zostanie najlepiej wykształconym piłkarzem żółto-niebieskich. Długo, do 25 roku życia, łączył w Estonii studia chemiczne na uniwersytecie z grą w piłkę. Ba, to nauka była przez ten czas na pierwszym miejscu i Rimo zdołał obronić tytuł magistra. Nie dziwi więc przydomek, który nosi we własnym kraju - "Chemik". Dopiero po ukończeniu studiów i bardzo dobrym sezonie w MC Tallin, Hunt postawił na karierę zawodową. W 2013 roku przebywał na krótkich testach w Podbeskidziu Bielsko-Biała, ale ostatecznie nie został "Góralem". Czy bliższy mu nadmorski klimat będzie bardziej sprzyjający?