Widzew Łódź to najbardziej medialny klub I ligi minionego półrocza. Dla łódzkich i ogólnopolskich dziennikarzy to był prawdziwy samograj. Najpierw bohaterem stał się Wojciech Stawowy, który kibicom kolejnego klubu obiecywał złote góry, a gdy ten temat się nieco przejadł, do gry weszli działacze z Sylwestrem Cackiem na czele. Rozpoczął się komediowy serial pt. "Gdzie zagra Widzew?". Niestety dla pana Cacka, pracownicy Polskiego Związku Piłki Nożnej nie mają podobnego poczucia humoru i Komisja Licencyjna wystawiła dość krytyczną recenzję nowego dzieła sygnowanego herbem Widzewa. Ostatecznie, po długim przeciąganiu liny, udało się dopracować scenografię i pierwszy akt odbędzie się już w najbliższą sobotę.
Boisko w Byczynie ma sztuczną nawierzchnią, a dziennikarze i działacze będą obserwować mecz w warunkach warunkach totalnej ciszy. Widzewiacy rozegrali tam niektóre sparingi, zatem będzie to dla nich małym handicapem. Arkowcy w tym tygodniu nawet nie trenowali jeszcze na sztucznej nawierzchni. Niemniej, wiosenna forma każe zdecydowanego faworyta upatrywać w naszym zespole. Widzew gra piłkę typową dla drużyn trenera Stawowego. Długo utrzymuje się przy piłce w środkowej strefie boiska, z czego niewiele wynika. Dolcan długo nie mógł jednak rozbić rywala i dopiero wejście szybkiego Pawła Tarnowskiego zmieniło obraz gry. To recepta na drużyny Stawowego. Średni pressing, agresywny odbiór piłki i wyprowadzenie kontry za pomocą kilku podań. Po porażce w Ząbkach widzewiacy tracą do bezpiecznej lokaty aż 14 punktów i sobotni mecz może być dla nich spotkaniem ostatniej szansy. Czy żółto-niebiescy zdołają zepchnąć rywala w otchłań?
Przewidywany skład:
Krakowiak - Tadrowski, Mroziński, Nowak, Lisowski - Rybicki, Nishi, Bernhardt, Straus - Batrović - Osmanaj
Mocny punkt:
Nowak - Kapitan Widzewa, młodzieżowiec i najlepszy piłkarz. Wysoki, twardo grający. Kibice Widzewa mówią, że jakby mieli w składzie jedenastu tak dobrych zawodników, to Widzew walczyłby o awans.
Słaby punkt:
Brak napastnika - Widzew sezon ratować będzie Osmanajem, który w lidze albańskiej strzelił 1 gola w 13 meczach. W ostatnim meczu na szpicy musiał grać nominalny rozgrywający, czyli Batrović. O sytuacji Widzewa najlepiej świadczy fakt, że żaden piłkarz nie strzelił w tym sezonie nawet 3 goli!