Zaledwie trzy miesiące wytrwał w roli pierwszego trenera Arki Dariusz Dźwigała. Dawno w Gdyni nie zwalniano trenera tak szybko i dawno cały zespół nie stanął za szkoleniowcem tak mocno. Co zapamiętamy po byłym trenerze Arki?
1. Całkowity brak zwycięstw
"Jak to się mówi, jestem dobrym trenerem, ale bez wyników". Tak swoją pracę podsumował trener Dźwigała. Nic dodać, nic ująć. Arka wygrała zaledwie dwa sparingi i jeden mecz ligowy. Za każdym razem jedną bramką. Co by nie mówić o pracy jego poprzedników, to za ich kadencji Arka od czasu do czasu potrafiła wygrać wysoko i przekonująco. 5:2 z Zawiszą, 4:1 w Elblągu, 5:2 w Niepołomicach - przykłady pierwsze z brzegu. Prezes Wojciech Pertkiewicz łatwo obroni decyzję o zwolnieniu trenera i trudno w tym momencie z nią polemizować.
2. Zjednoczona szatnia
Zwykło się mawiać, że w polskiej lidze dobra atmosfera w szatni to podstawa sukcesu. Jak widać - niekoniecznie. Piłkarze zgodnie podkreślali, że trener bardzo zadbał o atmosferę. Nikt się z nikim nie kłócił, wspólnie świętowano urodziny, a trenerzy byli częścią zespołu. Sielanka. Nic dziwnego, że po meczu z Chojniczanką zespół zgodnie stanął murem za trenerem. To bardzo dobrze świadczy o drużynie, ale także o cechach ludzkich byłego już coacha Arki. Dopiero po czasie można dywagować czy trener nie był zbyt przyjacielski w tych relacjach.
3. Normalna postawa
Podczas trzymiesięcznej pracy w Gdyni trener Dźwigała nikomu się nie naraził, nie zyskał bodaj ani jednego wroga. Zaprezentował się jako normalny, porządny facet, który zawsze chętnie porozmawia i wymieni się uwagami. Nie krytykował zawodników, zawsze brał ich w obronę. Winy szukał najpierw u siebie, dopiero w ostatnim meczu ostro skrytykował pracę nieudolnego arbitra z Łodzi. Po pierwszym meczu w Ząbkach zabrał cały zespół pod sektor Arkowców, żeby zbudować dobre relacje z kibicami. Z Gdyni odchodzi z klasą, za co duży szacunek.
Niestety, 7 punktów w 9 kolejkach nie wystarczy, żeby zachować posadę trenera. Szkoda, bo było wszystko: piękne miasto, wspaniali kibice, zaangażowanie drużyny, doskonała atmosfera. Niestety zabrakło wyników. Nie tak to miało wyglądać. Jednak jako trener, nie czuje się przegrany. Wsparcie kibiców i wsparcie zawodników jest dla mnie ogromnym wyróżnieniem, cenną zapłatą za pracę i serce jakie włożyłem. Niestety, nie udało mi się osiągnąć sukcesu z Arką, która na sukces na pewno zasługuje. Będę trzymał kciuki z całych sił.
4. Odkrycie Michała Nalepy
Wyciągnął 19-latka z rezerw i niemal od początku mocno na niego postawił. Na pewno widział w nim siebie samego z młodych lat. Dobrze ułożona noga, podobny wzrost, charakter do walki. Momentami wydawało się, że nawet zbyt mocno "pompuje" Michała, który ma taki charakter, że raczej nie trzeba go głaskać. Nalepa zapamięta trenera Dźwigałę do końca życia jako tego, który na niego odważnie postawił.
5. Dobra forma fizyczna
Wzmocnił zespół Nadmorskiej Ligi Szóstek i pomógł mu w dwóch rundach regionalnego Pucharu Polski. Jedną z bramek zdobył... bezpośrednio z rzutu rożnego. Nie stracił nic z umiejętności, a i fizycznie wygląda cały czas bardzo przyzwoicie. Drużyna NL6 na pewno odczuje brak trenera Dźwigały w środku pola.