Piotr Pietkiewicz trafił do Gdyni zimą rok temu z trzecioligowej Lechii Dzierżoniów, gdzie już w wieku 16 lat był podstawowym zawodnikiem. W Arce trenerów i wiceprezesa Michała Globisza zachwyciły fizyczne parametry młodego zawodnika, który pod względem wydolności przewyższał rówieśników i zapowiadał się na spore wzmocnienie Arki. Potwierdzały to zimowe sparingi, w których prezentował się bardzo dobrze i w efekcie już 16 marca dostał szansę debiutu przy ponad 7000 kibiców podczas meczu z Cracovią. Dwie kolejki później zadebiutował w wyjściowym składzie podczas wygranego meczu z Kolejarzem Stróże i zebrał pozytywne recenzje. Niestety, był to koniec kariery Pietkiewicza w I lidze.
Obecny sezon zaczął w pierwszym zespole, ale trener Paweł Sikora uznał, że lepiej dla zawodnika będzie jak wróci na stałe do rezerw i tam udowodni swoją wartość. W zespole trenera Grzegorza Witta "Pietia" był jesienią podstawowym zawodnikiem, chociaż dał się zapamiętać głównie z czerwonej kartki w... 50 sekundzie meczu z Polonią Gdańsk. W pozostałych meczach grał solidnie, ale nie wyróżniał się w nich na tyle, by powrócić do pierwszego zespołu.
1 grudnia Pietkiewicz kończy 18. rok życia i zgodnie z przepisami Arka może wówczas podpisać profesjonalną umowę z zawodnikiem. Nasz klub wysłał niedawno do Pietkiewicza listem poleconym propozycję nowego kontraktu, lecz zawodnik nie zdecydował się przyjąć zaproponowanych warunków i najprawdopodobniej z końcem roku kalendarzowego odejdzie z Arki. Sprawa ma też drugie dno. Zawodnik opłacił z własnej kieszeni bilety lotnicze oraz wizę na tournee do Stanów Zjednoczonych, lecz usłyszał od działaczy, że w związku z odmową przyjęcia nowego kontraktu, jego wylot z drużyną do Stanów Zjednoczonych nie dojdzie do skutku.
mazzano