Kibice mieli nadzieję na dobry mecz, zwycięstwo i powrót Arki do czołówki. Niestety nasz zespół zawiódł na całej linii i przegrał po fatalnym błędzie Michała Szromnika. Widowisko popsuł też źle dysponowany arbiter.
Arka Gdynia - Olimpia Grudziądz 0:1 (Ruszkul 89')
Arka: 13. Michał Szromnik - 17. Julien Tadrowski, 33. Tomasz Jarzębowski (57, 31. Bartosz Brodziński), 3. Krzysztof Sobieraj, 7. Piotr Tomasik - 22. Damian Krajanowski, 15. Radosław Pruchnik, 19. Michał Rzuchowski, 9. Piotr Kuklis (86, 11. Dariusz Formella), 20. Marcin Radzewicz (67, 14. Mateusz Szwoch) - 8. Marcus Vinícius.
Olimpia: 69. Michał Wróbel - 22. Robert Pisarczuk, 25. Sławomir Mazurkiewicz, 13. Marcin Staniek, 27. Marcin Woźniak - 33. Adrian Frańczak, 14. Dariusz Kłus (79, 8. Mariusz Kryszak), 2. Michał Łabędzki, 9. Piotr Ruszkul, 10. Paul Grischok (85, 11. Marcin Smoliński) - 18. Adam Cieśliński (73, 19. Maciej Rogalski).
żółte kartki: Rzuchowski, Tadrowski, Sobieraj, Marcus Vinícius - Mazurkiewicz, Cieśliński, Frańczak.
Mecz Arki z Olimpią jest trudny do oceny. Z jednej strony nasz zespół w pierwszej połowie zaprezentował się nad wyraz korzystnie, często zagrażając bramce Michała Wróbla, a z drugiej strony po raz kolejny nie stworzył sobie żadnej stuprocentowej sytuacji do zdobycia bramki.
Arkowcy mecz rozpoczęli dość słabo, ale szybko odzyskali animusz i ruszyli na rywala. Efektem tego było kilka stałych fragmentów gry i strzałów w okolice bramki Wróbla. Niestety, Arkowcom brakowało dokładności i pomysłu na rozwiązanie stwarzanych sytuacji. Goście odpowiadali sporadycznie, ale widać było, że liczą na agresywnego Adama Cieślińskiego i Piotra Ruszkula. Po przerwie ich życzeniom stało się zadość. Cieśliński ruszył łokciem na Tomasza Jarzębowskiego, lecz arbiter wyjął ledwie żółty kartonik. Arkowcy musieli przegrupować siły, a arbiter raz po raz mylił się na korzyść przyjezdnych. Niestety w ostatnich minutach pomylili się sami Arkowcy. Najpierw bezsensowny faul, potem złe ustawienie muru i w końcu zła interwencja Michała Szromnika, który piłkę w klasyczny sposób "wypluł".
Tak grająca Arka nie miała dziś szans na odniesienie zwycięstwo. I to nie przez sędziego czy Szromnika, ale własną niemoc.