Miroslav Bożok sezon 2011/2012 rozpocznie w GKS-ie Bełchatów, gdzie trafił razem z byłym kapitanem Arki Maciejem Szmatiukiem. W rozmowie z portalem Sportowefakty.pl zapytany o to, jak będzie czuł się w klubie, gdzie znakomitą większość piłkarzy stanowią Polacy odparł: - Powiem szczerze, że w takim towarzystwie czuję się lepiej dlatego, że w Gdyni było za dużo obcokrajowców i może dlatego właśnie spadliśmy.
Pomysłodawcą sprowadzania piłkarzy spoza Polski był Andrzej Czyżniewski, który twierdził, że Polacy o podobnym umiejętnościach żądają znacznie wyższych zarobków i są przepłacani. Niestety, zabrakło mu konsekwencji, bo jego największa pomyłka transferowa - Marcelo Moretto zarabiał w Arce gigantyczne pieniądze, a był co najmniej o klasę gorszy od broniących wcześniej Andrzeja Bledzewskiego i Norberta Witkowskiego, a także od nowego bramkarza Arki - Marcina Juszczyka. Działacze Arki uznali na szczęście, podobnie jak Bożok, że nie tędy droga i aktualnie zespół budowany jest w głównej mierze w oparciu o rodzimych piłkarzy.
Miro Bożok już w pierwszym meczu sparingowym zaliczył asystę, których przez cały pobyt w Arce miał zaledwie kilka. W bełchatowskim zespole ma zająć pozycję Mateusza Cetnarskiego, który odszedł do Śląska Wrocław. Maciej Szmatiuk charakteryzuje Bożoka w ten sposób: - Na pewno jest to zawodnik, który ma dobre umiejętności techniczne. Jest szybki, lubi trzymać piłkę, lubi grę kombinacyjną. Nie brakuje mu też mentalności, dobrego charakteru i waleczności. Nie jest to ktoś, kto chce tylko w tą piłkę pokopać. Jest zawodnikiem, któremu losy drużyny i wynik meczu nie są obojętne.