Ten mecz we wszystkich mediach był reklamowany w ten sam sposób, jako spotkanie na szczycie... dołu tabeli. I tak faktycznie było. Mimo, że trenerzy obu drużyn bagatelizowani wagę spotkania, to jednak chyba każdy zdawał sobie sprawę, jak istotne są punkty, które leżały w dzisiejsze popołudnie na murawie lubińskiej Dialog Areny. Na ławce trenerskiej Arki w meczu wyjazdowym debiutował Dariusz Pasieka, natomiast piłkarze Zagłębia mieli grać pod czujnym okiem Franciszka Smudy, który od jutra przejmuje stery lubińskiego okrętu. Tymczasowym trenerem Zagłębia na to spotkanie został Marcin Broniszewski, dotychczasowy asystent Andrzeja Lesiaka.
Dla kibiców to była przede wszystkim okazja na umocnienie trwającej już 30 lat zgody, a o całą otoczkę świetnie zadbali kibice Zagłębia. Na zmęczonych podróżą arkowców czekał poczęstunek oraz zimne piwko, a kolejną niespodzianką był mini turniej kibiców, który wygrała reprezentacja znad morza. Cegiełkę do tego niewątpliwego sukcesu dołożył również nasz redakcyjny kolega, który chwilę po zakończeniu zabawy musiał spełnić swoje redakcyjne obowiązki i relacjonował dla Was wydarzenia ze stadionu w Lubinie.
Mury nowoczesnego, choć jeszcze niewykończonego, obiektu były tego dnia świadkami meczu stojącego na takim poziomie, jakie miejsce zajmowały przed tą kolejką oba zespoły. Strzałów i szybkich akcji było jak na lekarstwo, co determinowane było zarówno taktyką żółto-niebieskich jak i wybitną niemocą piłkarzy gospodarzy, którzy wydają się być w jeszcze większym dołku niż niedawno Cracovia. Pierwsze minuty pokazały jaki plan na ten mecz ma Dariusz Pasieka. Obrona własnego przedpola zaczynać się miała już od bardzo aktywnie grających napastników. Poprzez pressing i swoją ruchliwość mieli oni skutecznie utrudniać rozegranie piłki stoperom Zagłębia, między innymi Michałowi Łabędzkiemu, który w tej roli dzisiaj debiutował. Podobnie miała zachowywać się formacja środkowa, a głównym założeniem całej drużyna była wzajmna pomoc, częsta asekuracja i podwajanie krycia piłkarza z piłką. Niemniej pierwsza groźna akcja miała miejsce pod bramką Arki. Zapoczątkował ją lewą stroną Caiado, całość wślizgiem zamknął Piotr Świerczewski, na szczęscie pewnie interweniował, tak jak czynił to zresztą w całym meczu, Andrzej Bledzewski. Arka w pierwszych minutach atakowała głównie lewą flanką, skąd groźnie centrował Marcin Wachowicz, jednak bramką przyniosła akcja środkiem boiska. W zasadzie nie tyle akcja, co kapitalny rajd rozgrywającego kolejny świetny mecz Przemka Trytki. Powołany niedawno do reprezentacji U-23 zawodnik przejął piłkę na 30 metrze, minął na pełnej szybkości fatalnie interweniującego Michała Stasiaka, po czym wpadł w pole karne i uderzył sytuacyjnie piłkę czubem buta. Ta, po rykoszecie od ofiarnie interweniującego Łabędzkiego, wpadła do bramki nad Kopyłem i w żółto-niebieskich szeregach zapanowała nieopisana radość.
Początek drugiej połowy mógł zmącić dobre nastroje, bo arkowcy wyszli na tę część gry dziwnie ospali i apatyczni. Dopiero Andrzej Bledzewski dwoma świetnymi interwencjami pobudził skutecznie defensywę Arki i ta grała już do końca meczu bezbłędnie. Nie zmieniło tego nawet zejście Łukasza Kowalskiego, bo zastępujący go "Uli" również poprawnie wywiązał się ze swoich obowiązków. Arka, niczym wytrawny bokser, była schowana za podwójną gardą i czekała aby zadać decydujący cios. Wyprowadzili go w 84 minucie do spółki Bartosz Ława z Przemkiem Trytko. Strzelec pierwszego gola ponownie ruszył na przebój, tym razem już z własnej połowy, a na 20 metrze od bramki Kopyła sfaulował go Stasiak. Do piłki podszedł kapitan Arki i po chwili cieszył się ze swojego bodaj najpiękniejszego gola w karierze. Piłka precyzyjnie uderzona odbiła się od poprzeczki i zatrzepotała w siatce bramki Zagłębia.
Brawa zarówno dla piłkarzy za poświecenie, wiare i wolę walki oraz dla trenera, który znakomicie przeorganizował grę Arki i zaszczepił piłkarzom, wygasłą w nich, umiejętność wygrywania ważnych spotkań. Teraz dwa tygodnie wolnego od ligowych meczów czasu: dla trenera na jeszcze lepsze poznanie zespołu, dla kontuzjowanych piłkarzy na dojście do pełnej sprawności oraz dla Przemka Trytki na potwierdzenie świetnej formy na zgrupowaniu kadry U-23.
mazzano
Zagłębie Lubin 0:2 (0:1) Arka Gdynia
Bramka: Trytko 42' Ława '84
Żółte kartki: Stasiak - Labukas
Składy:
Zagłębie: Kopył - Rymaniak, Łabędzki, Stasiak, Dinis - Pawłowski, Świerczewski, Jackiewicz (72' Kolendowicz), Hanzel, Caiado (62' Plizga) - Micański
Arka: Bledzewski - Kowalski (69' Ulanowski), Szmatiuk, Siebert, Płotka - Budziński, Mrowiec, Ława, Wachowicz (54' Ljubenov) - Trytko, Labukas (77' Niciński)
Sędzia: Robert Małek (Zabrze)
Widzów: 8529 (w tym 420 Arki i 65 Górnika Wałbrzych)