Grad ataków nie przyniósł bramek. Żółto-niebiescy dominowali, lecz goście skutecznie się bronili. Debiutujący na ławce trenerskiej Dawid Szwarga zdecydował się na ustawienie 4-5-1. W pierwszym składzie na środku obrony zabrakło Michała Marcjanika i Kike Hermoso. Owi defensorzy dochodzą do siebie po urazach. W barwach Arki zadebiutowało oficjalnie trzech piłkarzy. Mowa o Jordanie Majchrzaku, Dawidzie Kocyle oraz Zvonimirze Petroviciu. Ale po kolei...
Arkowcy od samego początku dążyli do otworzenia wyniku. Gra rozgrywana była głównie na połowie Polonii, choć to oni jako pierwsi oddali strzał. Mateusz Młyński, były zawodnik Arki, przymierzył po ziemi z bliskiej odległości. Z obroną problemu nie miał Damian Węglarz. 180 sekund później do głosu doszli podopieczni Dawida Szwargi. Z dystansu spróbował Filip Kocaba. Uderzenie młodego pomocnika spotkało się z rykoszetem, który dał rzut rożny. W 11. minucie o bramkę z daleka pokusił się Joao Oliveira. Próba Szwajcara okazał się jednak niecelna. Niecały kwadrans po tej sytuacji do piłki doszedł Michał Rzuchowski. 31-latek, znajdując się niedaleko miejsca strzeżonego przez Mateusza Kuchtę, oddał strzał. Ten nie poleciał w światło bramki. Kolejna okazja Rzuchowskiego nastąpiła dosyć szybko. Zaczęło się od wrzutki Marca Navarro. Dośrodkowanie hiszpańskiego obrońcy zostało wybite przed pole karne. Zauważył to Michał, który postraszył rywali mocnym rąbnięciem. I wtedy nieznacznie się pomylił w swoich obliczeniach. Tuż po upływie 30 minut rywalizacji Cintas, gracz przeciwnika, zamierzał pokonać Węglarza. Nasz golkiper spokojnie to wybronił. Do końca pierwszej odsłony obejrzeliśmy jeszcze kilka strzałów. Młyński ponownie postarał się wpisać na listę strzelców, jednak bezskutecznie. Uderzenie skrzydłowego Polonii poszybowało nad poprzeczką. W pewnym momencie do Tornike Gaprindashviliego zagrał Rzuchowski. Niezwykle aktywny Gruzin strzelił, lecz futbolówkę wyłapał Kuchta. W doliczonym czasie zrobiło się gorąco. Najpierw z okolic 20. metra huknął Kocaba, który był naparwdę bliski szczęścia. Golkiper "Czarnych Koszul" z trudem zapisał na koncie kolejną obronę. Na koniec z narożnika murawy zacentrował Dawid Gojny, ale strzał Gaprindashviliego pozostawił trochę do życzenia. Wydawało się, że gol dla Arki jest już tylko kwestią czasu. Żółto-niebiescy "usiedli" na oponencie, stwarzając sobie coraz to więcej okazji.
Na początku drugiej odsłony mogło skończyć się jedenastką dla naszego klubu. No właśnie - mogło. Grudniewski niezbyt czysto zatrzymał Sobczaka. Sędzia po konsultacji z VAR-em wznowił pojedynek. W 53. minucie zblokowano następną szansę Tornike. Krótki czas potem Oliveira ponownie zapragnął trafienia. Kuchta zdążył oddalić zagrożenie. Po niecałych 10 minutach przypomniał o sobie Adam Ratajczyk. Utalentowany piłkarz, który na placu boju pojawił się chwilę wcześniej, przycelował w upragnionym kierunku, lecz i to staranie powstrzymano. Minęło raptem 60 sekund, a o mały włos na tablicy nie wyświetlił się rezultat 1:0. Michał Rzuchowski, kopiąc pomyślnie w stronę bramki, już praktycznie cieszył się ze zdobyczy. Przez przypadek przeszkodził mu w tym Hide Vitalucci. Uzdolniony Japończyk przechwycił piłkę, po czym z bliska umieścił ją w siatce. Znajdował się niestety na pozycji spalonej. Nieporozumienie to można wytłumaczyć sporym zamieszaniem, jakie wówczas w polu karnym miało miejsce. Na około 15 minut przed ostatnim gwizdkiem, niezłą próbę Vitalucciego wybronił Kuchta. Widoczny Rzuchowski nie zamierzał poprzestawać na paru uderzeniach. W 84. minucie przedstawił następne. Przymierzył celnie, ale zbyt lekko, by zaskoczyć bramkarza. O tym, że Adam Ratajczyk potrafi błyszczeć techniką, przekonaliśmy się m.in. w tegorocznych sparingach. W starciu z Polonią zaprezentował strzał z przewrotki. Nie trafił jednak czysto. Piłkarze Klubu Marzeń z Miasta Morza do końca walczyli o zwycięstwo. W samej końcówce byliśmy świadkami podejść Rzuchowskiego czy Vitalucciego. Obie szanse nie zdołały przechylić szali wygranej na własną korzyść.
Debiut Dawida Szwargi na remis. Z pewnością pozostaje niedosyt, tym bardziej, że mierzyliśmy się z dużo niżej notowanym rywalem. Z drugiej strony każdy punkt należy szanować. No nic, cieszy widoczna ambicja i wola walki, jaką zawodnicy pokazali. Po 20. kolejce I ligi dzierżymy 41 punktów. W Pruszkowie liczymy na 3 oczka! Wspomniany mecz z tamtejszym Zniczem datowany jest na 22 lutego, zatem w sobotę. Jego początek zaplanowano na godzinę 19:30.
Dzięki za wczorajszą obecność przy Olimpijskiej. Wierni sympatycy zawsze przybędą na spotkanie ukochanej drużyny. Jeszcze w tym miesiącu widzimy się w Gdyni.
ARKA Gdynia: Węglarz - Navarro, Stolc, Azacki, Gojny - Gaprindashvili (90+1' Kocyła), Rzuchowski, Kocaba, Petrović (61' Vitalucci), Oliveira (61' Ratajczyk) - Sobczak (82' Majchrzak)
Polonia Warszawa: Kuchta - Olszewski, Szur, Grudniewski, Durmus - Poczobut, Vasin, Auzmendi (46' Koton), Vega Cintas (90+1' Kluska), Śpiewak, Młyński (70' Kołodziejski)
Liczba widzów: 5370