Środkowy pomocnik Marko Vejinović został wypożyczony z holenderskiego AZ Alkmaar do Arki Gdynia. Umowa będzie obowiązywać do 30 czerwca 2019.
Marko Vejinović urodził się 3 lutego 1990 roku w Amsterdamie, choć posiada korzenie serbskie i bośniackie. Grę w piłkę zaczynał w wieku siedmiu lat w Amsterdamse Voetbalvereniging Zeeburgia, klubie z Amsterdamu, znanym jako dostawca talentów. Tam wypatrzyli go skauci Ajaksu, do którego drużyn młodzieżowych trafił na kolejne siedem lat. W 2005 roku przeniósł się do Utrechtu, a rok później do AZ Alkmaar. To w prowadzonym wtedy przez samego Louisa van Gaala klubie po raz pierwszy zasmakował piłki seniorskiej. Debiut w Eredivisie miał miejsce 22 marca 2009 roku w meczu przeciwko Feyenoordowi. Vejinović pojawił się na placu gry na ostatnie 18 minut, zmieniając Bretta Holmana. W tamtym sezonie zanotował jeszcze dwa występy, w tym godzinę przeciwko Ajaksowi. AZ sięgnęło po tytuł w Holandii.
Latem 2009 roku pomocnik zamienił Alkmaar na położone niedaleko granicy z Niemcami Almelo. W tamtejszym Heraclesie zadebiutował we wrześniu, a w całym sezonie rozegrał 26 ligowych spotkań i strzelił 3 gole, które były jego pierwszymi na poziomie holenderskiej ekstraklasy. Piąte miejsce na koniec sezonu pozwoliło nowemu klubowi Vejinovicia rywalizować w play-offach o prawo do gry w Lidze Europy. Heracles uległ jednak w dwumeczu Rodzie Kerkrade. W kolejnym sezonie było dość podobnie. Pomocnik zanotował 27 występów, a jego klub finiszował na ósmej pozycji. Tym razem przegrał dwumecz o europejskie puchary z Groningen. Rozgrywki 11/12 były dla niego w pewnym sensie przełomowe pod względem liczb. Po pierwsze zanotował pierwszy w seniorskiej piłce dublet, w wygranym 7:0 meczu z Venlo. Przede wszystkim jednak, w przekroju całego sezonu uzbierał aż 9 asyst. I to mimo tego, że, zwłaszcza pod koniec sezonu, z gry wykluczały go urazy kolana. W okresie od 6 lutego do 6 maja biegał po boisku łącznie przez 137 minut. Sezon 12/13 był jego ostatnim w klubie. Poczatęk rozgrywek opuścił przez kontuzję, a od października występował już w miarę regularnie. Był to czwarty z rzędu sezon, gdy na boisku spędzał przynajmniej 1300 minut.
Vejinović opuścił Almelo, ale pozostał w kraju. Za darmo pozyskało go Vitesse.Klub z Arnhem, dziś kojarzony mocno jako przystań dla zawodników wypożyczonych z Chelsea, ukończył wcześniejszy sezon na wysokim 4. miejscu, mając przed sobą jedynie trójcę Ajax, PSV, Feyenoord. Vejinović załapał się na jeden mecz 3. rundy kwalifikacji Ligi Europy. Wystąpił w pierwszym pojedynku z rumuńskim Petrolulem i rozegrał 75 minut. Po wyjazdowym remisie 1:1, Holendrzy niespodziewanie ulegli u siebie rywalom 1:2 i pożegnali się z rozgrywkami. W prowadzonej przez Petera Bosza (dziś Bayer Leverkusen) drużynie Vejinović rozegrał w lidze 30 meczów, biorąc udział m.in. w zwycięstwie nad Ajaksem, czy w szalonej wygranej 6:2 nad PSV w Eindhoven. Vitesse zakończyło rozgrywki na szóstym miejscu. Klątwa play-offów ciągnęła się jednak za nowym zawodnikiem Arki jeszcze z Almelo. Jego klub wyraźnie przegrał dwumecz z Groningen i 24-letniemu wtedy zawodnikowi znowu nie było dane pograć więcej w europejskich pucharach. Najlepsze jednak miało dopiero nadejść. W rozgrywkach 14/15 Vejinović pokazał pełnię swoich możliwości. Zaczęło się od bramki przeciwko Ajaksowi. Potem był hat-trick z ADO Den Haag i dublet przeciwko NAC Breda. Na koniec sezonu środkowy pomocnik uzbierał całkiem imponujący dorobek 10 goli i 9 asyst. Nic więc dziwnego, że przykuł uwagę większych klubów. Ale zanim odszedł z Vitesse, w końcu udało mu się wygrać dodatkową rywalizację o Ligę Europy. Po dwumeczach z Zwolle i Heerenveen, Vitesse ponownie dostało się do Europy.
Tyle, że Vejinovicia już wtedy w Arnhem nie było. Za 3,5 miliona euro przeniósł się bowiem do Feyenoordu. 15-krotny mistrz Holandii przez większą część sezonu 14/15 znajdował się na podium ligowej tabeli, by po porażce w ostatniej kolejce spaść na czwarte miejsce. Freda Rutten zastąpił na ławce trenerskiej Giovanni van Bronckhorst, 106-krotny reprezentant Holandii. Vejinović zadebiutował w pierwszej kolejce. W wygranym 3:2 meczu z Utrechtem zanotował asystę. W rundzie jesiennej regularnie pojawiał się na boisku. Do 20 grudnia 2015 Feyenoord notował znakomity bilans spotkań. W ciągu 16 kolejek Eredivisie jedynie 3 razy zremisował i poniósł 2 porażki. Dobra passa zakończyła się jednak pod koniec grudnia, kiedy nastąpił niesamowity wręcz dołek. Czwarta drużyna poprzedniego sezonu przegrała 7 kolejnych spotkań. Coraz mniejszy udział w grze zespołu miał na boisku bohater niniejszego tekstu, który w rundzie wiosennej wystąpił w 7 meczach, ale tylko raz rozegrał 90 minut. Rozegrał również trzy mecze w Pucharze Holandii, a Feyenoord sięgnął po trofeum, choć w zwycięskim finale Vejinović na boisku się nie pojawił. Przenosiny do Rotterdamu wydawały się kolejnym krokiem na drodze do większej kariery, jednak jak się później okazało, debiutancki sezon w Feyenoordzie okazał się ostatnim naprawdę udanym w dotychczasowej karierze 29-latka. W rozgrywkach 16/17 Vejinović rzadko miał okazję pokazywać swoje umiejętności na murawie. W sezonie w którym Feyenoord sięgnął po mistrzostwo Holandii, pomocnik zanotował jedynie dwa ligowe występy, przebywając na placu gry przez 105 minut. Zagrał też w dwóch spotkaniach Pucharu Holandii i w końcu pojawił się na boiksu w meczu fazy grupowej Ligi Europy. Holendrom przyszło rywalizować z Manchesterem United, Fenerbahce i Zorią Ługańsk, i to właśnie w rewanżu przeciwko Ukraińcom Vejinović rozegrał jedyne 90 minut w europejskich pucharach w tamtym sezonie.
W lipcu 2017 roku nastąpił czas na powrót do AZ Alkmaar. Były klub Vejinovicia wypożyczył go na rok z Feyenoordu. Pomocnik mógł jednak mówić o wielkim pechu. 2 października, w 38. minucie meczu przeciwko… Feyenoordowi, doznał zerwania więzadła krzyżowego. Leczenie i rehabilitacja trwały niemal rok. Mimo kontuzji, AZ zdecydowało się wykupić Vejinovicia w lipcu 2018 za 1,25 miliona euro. Pomocnik wrócił do gry 7 października ubiegłego roku. W listopadzie doznał jednak kolejnego urazu, co sprawiło, że w obecnym sezonie rozegrał, licząc też Puchar Holandii, 146 minut.
Vejinović powoływany był do młodzieżowych reprezentacji Holandii. Rozegrał 2 mecze w kadrze U-21. W końcu otrzymał również powołanie do dorosłej reprezentacji, ale na boisku się nie pojawił. Teoretycznie mógłby też występować w kadrze Bośni.
Arka reklamuje nowy nabytek jako defensywnego pomocnika, choć, jak pisze na Twitterze znawca holenderskiej i belgijskiej piłki, Mariusz Moński, Vejinović ma inklinacje do gry do przodu i powierzanie mu zbyt wielu zadań w defensywie może nie skończyć się za dobrze. Zobaczymy więc czy Holender będzie rywalem Adama Dei, czy raczej Michała Nalepy do miejsca w składzie Arki. Niewątpliwie zakontraktowanie zawodnika z takim CV na papierze wygląda na świetny ruch. Vejinović jest doświadczonym już zawodnikiem z dobrymi warunkami fizycznymi (186 cm wzrostu), który rozegrał ponad 230 spotkań na poziomie ligi znacznie silniejszej od polskiej ekstraklasy. Jednak należy pamiętać, że pomocnika mocno trapią kontuzje kolana, które sprawiły, że, zwłaszcza przez ostatnie 2,5 roku, więcej czasu spędzał w gabinetach lekarskich niż na boisku. I pewnie dlatego też w ogóle mógł pojawić się temat jego gry w Gdyni. Dla zawodnika pobyt w Arce to szansa na odbudowanie się i odzyskanie formy po kontuzjach, dla Arki wzmocnienie rywalizacji w drugiej linii i szukanie nowych rozwiązań w walce o utrzymanie.