WIOSNA 1996
POLSKA - SŁOWENIA (Łódź - stadion Widzewa)
Na ten towarzyski mecz, z Gdyni wyjechały trzy autokary i około 20 osób pociągiem. Razem około 160 osób. Atrakcje zaczęły się już w Pszczółkach, gdzie zaopatrzyliśmy się w alkohol. Po kilkunastu minutach pojawiła się policja i kazała nam jechać na komisariat w Tczewie. Tam przeszukano autokary, zrobiono nam grupowe zdjęcie, odebrano nam "sprzęt", zabrano także dwóch chłopaków. W dalszą drogę ruszyliśmy pod eskortą policji. Po wejściu na stadion Widzewa trochę się zdziwiliśmy, ponieważ nie było na nim kibiców Legii, Pogoni, Lechii, Śląska, czy też Wisły. Było za to kilku kibiców Broni Radom, Odry Opole i jeden fan Górnika Zabrze. W naszym sektorze zasiadło razem z nami kilka osób z Cracovii i ponad trzydzieści osób z Lecha Poznań. Młyn miejscowego Widzewa to 400-500 osób, a ŁKS'u ok. 120 osób. Myślę, że łódzcy kibice ośmieszyli się wystawiając takie ekipy we własnym mieście, ale teraz cała Polska wie, że ani ŁKS ani Widzew nie zaliczają się do czołówki polskich hools. Samo spotkanie nie było ciekawe, zakończyło się remisem 0:0. Na trybunach nie doszło do żadnej awantury, dało się zauważyć, że łódzka policja czuła respekt przed kibicami Lecha, Arki i Cracovii i nie zachowywała się prowokująco. Po meczu okazało się, że jeden z autokarów odjechał wcześniej do Gdyni, gdyż podczas drogi do Lodzi zdemolowano pojazd. Kiedy odjeżdżaliśmy spod łódzkiego stadionu jeden z dwóch autokarów popsuł się i kolejna część kibiców zmuszona została do podróży pociągiem. Uważam, że ten wyjazd można zaliczyć do udanych. Na koniec chciałbym pozdrowić wszystkich fanów Cracovii i Lecha.
Bałtyk Gdynia - Arka Gdynia (mecz sparingowy)
W niedzielne popołudnie na bocznym boisku stadionu Bałtyku odbył się mecz pomiędzy pierwszymi drużynami Arki i Bałtyku. Kibiców Arki, mimo, że był to mecz kontrolny, przybyło 400 osób, a Bałtyku zero. Na początku meczu kibice Arki rzucali śniegiem w piłkarzy Bałtyku, którzy panikowali i prosili sędziego, żeby zakończył mecz. W końcu, po interwencjach piłkarzy Arki, proceder został zakończony. Pod koniec pierwszej połowy, kibice dla zabawy zaczęli rzucać się między sobą- Wtedy to na obiekcie pojawiła się policja, która stwierdziła, że jeśli rzucanie się nie zakończy, to wszyscy kibice będą musieli opuścić boisko. Fani Arki, nic sobie nie z tego nie robiąc, rzucali dalej śniegiem. Wtedy to wkroczył oddział prewencji i zaczęła się bitwa. Kibice Arki zaatakowali policję ławkami, koszami na śmieci, metalowymi prętami i bryłami lodu. Policja została wyparta. Spowodowało to definitywne przerwanie meczu. Po tej decyzji wszyscy opuścili stadion i udali się w drogę do domu. Policja odegrała się na wracających autobusami fanach, których wyciągali z pojazdów najpierw ich lejąc a później spisując. Wydarzenia te, mimo iż był to tylko mecz sparingowy odbiły się szerokim echem w lokalnych mediach.
Turniej NATA CUP Gdańsk - Hala Olivia
Jak wiadomo, kibiców Arki na ten turniej nie zaproszono. W turnieju brały udział zespoły Lechii, Bałtyku, Stomilu, Jezioraka, Austrii Wiedeń i Malmoe FF. Już w środę, na trzy dni przed turniejem wychodziliśmy na stację i sprawdzaliśmy wszystkie pociągi z Olsztyna. Szukaliśmy oczywiście kibiców Stomilu, ponieważ myśleliśmy, że skoro mają zgodę z Bałtykiem, to przyjadą wcześniej. Pierwszego dnia turnieju (sobota), rankiem zebrało się nas na stacji ok. stu. Stomil niestety nie przyjechał, więc udaliśmy się na stadion Bałtyku, ponieważ tam zbierali się fani biało-niebieskich, aby stamtąd udać się do Gdańska. Wpadliśmy na salę w Hotelu Bałtyk. Zauważyliśmy około dziesięciu kibiców (w tym paru ze Stomilu). W pierwszej kolejności zlaliśmy olsztynian, potem zabraliśmy się za miejscowych. Następnie umówiliśmy się na wieczór, aby po turnieju udać się do Gdańska. Niestety naszą akcję udaremniła policja. Następnego dnia umówiliśmy się ponownie. Było nas osiemdziesięciu. Udaliśmy się kolejką na stację Gdańsk Przymorze. Tam czekaliśmy na kolejkę, która jechała od strony Gdańska Głównego. Zasadzka się udała, bo kiedy tylko przyjechała kolejka, kilku kibiców Lechii nieźle oberwało. Następnie udaliśmy się w kierunku Hali. Po drodze zlaliśmy następnych kibiców Lechii. Pod Halą miała miejsce pogoń za uciekającymi kibicami Lechii. W pewnej chwili z hali wysypała się ekipa Lechii, ale porzucali tylko butelkami i ponownie zaczęli uciekać. Kilku jednak złapaliśmy, oczywiście oberwali, a jednego gościa z Gdańska zabrało pogotowie. W końcu weszliśmy na halę. Tam łupem padło kolejnych kilka szali Lechii, co było powodem awantury z policją. Niestety, na rzecz policji straciliśmy cztery wcześniej zdobyte szale Lechii. Mimo tego, do Gdyni i tak udało się przywieść ponad 15 biało-zielonych szali. Na turnieju widać było, że impreza była dobrze zorganizowana. Ilościowo kibiców Lechii trudno było ocenić, ale trzeba przyznać, że było ich dużo. Minusem były dosyć drogie bilety, ale od nas bilety miało tylko ok. 20 osób, resztę organizator wpuścił za darmo. Szkoda, że na turnieju nie było "ultrasów" z Bałtyku i Stomilu.
Brda Bydgoszcz - Arka Gdynia (96.03.31)
Na mecz do Bydgoszczy kibice Arki wyjechali pociągiem osobowym w liczbie 70 osób. Ku ich zdziwieniu i zadowoleniu jechali sami, bez towarzyszącej obstawy. Jak się później okazało, psiarskie myślały, że kibice pojadą późniejszym pociągiem. W Tczewie dosiadło się jeszcze 15 fanów Arki. O dziwo w Laskowicach było tylko dwóch fanów Zawiszy. Pojawili się dopiero kiedy pociąg ruszył z dworca. W Bydgoszczy Głównej kibiców przejęła miejscowa policja i eskortowali ich na stadion Brdy. Tam usadowiliśmy się na sektorze i nudziliśmy się, ponieważ do meczu było ponad dwie godziny. Przed samym spotkaniem dojechało jeszcze parę osób z Gdyni samochodami. Razem kibiców Arki było stu. Przybyło także piętnastu fanów Lecha, którzy przy wejściu mieli małe starcie z przeważającą grupą Zawiszy. Kiedy rozpoczął się mecz, Arka rozpoczęła doping, który wypadł nie najgorzej. Od czasu do czasu niepochlebne okrzyki w stronę gdyńskich kibiców wznosił 60-osobowy młyn Zawiszy. Po zakończonym spotkaniu, wygranym przez Arkę 1:0 gdynianie udali się w drogę powrotną na stację, a ekipa, która przyjechała samochodami, pojeździła sobie trochę po Bydgoszczy w poszukiwaniu miejscowych fanów - jednak bez skutku. Kiedy kibice zmierzali na stację, głupotą wykazała się bydgoska policja, która goniła ich biegiem przez las. W pociągu grupą zaopiekowali się gdyńscy policjanci i bez przygód dowieźli ich do Gdyni. Tak zakończył się ten nudny wyjazd, p.s Pozdrowienia dla fanów Lecha.
Kaszubią Kościerzyna - Arka Gdynia (13.04.96)
Do Kościerzyny wyruszyliśmy z Gdyni o godzinie 12. Tym razem jechała z nami policja, która zachowywała się spokojnie. Wiara od nas popijała sobie. W pociągu jechało nas 70. Część osób przebywała w tym samym czasie na meczu Lech-Pogoń, a inni byli w Kołobrzegu na meczu Kotwica-Gwardia Koszalin. Po przybyciu do Kościerzyny udaliśmy się na stadion. Razem z nami byli kibice Arki, którzy przyjechali wcześniejszym pociągiem. Sporo osób dojechało też samochodami. Razem było nas 200. Podczas spotkania prowadziliśmy nieprzerwany doping, ale niestety nie pomogło to, bo nasi piłkarze przegrali drugi mecz z rzędu, całkowicie zaprzepaszczając szansę dostania się do drugiej ligi. Na stadionie panowała przyjazna atmosfera, ponieważ Kaszubia to fan club Arki. Po przegranym meczu udaliśmy się w drogę powrotną do Gdyni. W pociągu głupotą popisała się policja, która wepchnęła 150 osób do jednego wagonu, gdy inne wagony jechały puste. Sami udali się do sąsiedniego wagonu. Tak stłoczeni dojechaliśmy do Gdyni.
Elana Toruń -Arka Gdynia (27.04.96)
Z Gdyni, pociągiem pośpiesznym, wyjechało nas około 90 osób. W Gdańsku Oliwie pokazało się siedmiu fenów Lechii, którzy zaczęli rzucać kamieniami w pociąg. Kiedy tylko pociąg zatrzymał się na stacji, lechistów już nie było. Dalsza podróż, łącznie z przesiadką w Bydgoszczy, minęła bez żadnych przygód. W Toruniu, na dworcu przejęła nas miejscowa policja, i udaliśmy się na obiekt, który tylko z nazwy przypominał stadion. Przed rozpoczęciem meczu przybył jeszcze autokar z kibicami z Gdyni, bus i samochód. Ostatecznie kibiców Arki było 150. Teraz kilka słów o miejscowych "ultrasach". Zaprezentowali się oni bardzo słabo. W pierwszej połowie było ich około 100, a w drugiej połowie ich liczba zmniejszyła się do 60. Mimo, że byliśmy w klatce, co pewien czas ktoś od nas ją opuszczał i przechadzał się po stadionie. Efektem tych spacerów był skasowany szalik Ruchu. Pod koniec pierwszej połowy grupa około 15 kibiców Elany udała się ze swojego sektora w kierunku stoiska z jedzeniem. Mieli pecha, bo akurat w tym czasie pod kasy podjechał mini autokar z dwudziestoma kibicami Polonii Bytom, którzy rozdali ciosy, przegonili miejscowych i udali się do naszego sektora. Przynieśli ze sobą 5 szalików Ruchu i jeden Elany, które zdobyli w Bytomiu, kiedy Ruch grał z Szombierkami. Wszystkie szaliki w drugiej połowie meczu zostały spalone. Do końca meczu nic już się nie działo, a spotkanie zakończyło się remisem 1:1. Droga do Gdyni także minęła spokojnie, jeśli nie licząc jednego kamienia, który poleciał w stronę pociągu w Oliwie. p.s. Dziękujemy za przybycie na to spotkanie kibicom Polonii oraz Tomkowi - kibicowi Cracovii (Wola Duchacka).
Arka Gdynia - Lechia Gdańsk (12.05.96)
Do ostatniej chwili nie był znany dokładny termin ani miejsce meczu. Derbowy pojedynek z gdańską Lechia ostatecznie odbył się na stadionie Arki w niedzielę. Były to chyba najnudniejsze derby w historii tych drużyn, a spowodowane to było tym, że na stadionie Arki nie pojawił się ani jeden fan biało-zielonych. Arkę na tym meczu wspomagali: Gwardia Koszalin (50), Cracovia, która dzień wcześniej grała w Drawie (ok. 10), Lech Poznań (45) oraz podobno 1 kibic Korony. Nie było z nami fanów Polonii Warszawa ponieważ ich ok. 30-osobowa grupa została zaaresztowana na 48 godzin za zdemolowanie pociągu podczas podróży do Gdyni, skąd razem z nami mieli się udać na mecz do Malborka. W czasie rozgrywania derbowego pojedynku, równocześnie w Gdańsku odbywał się mecz miejscowej Olimpii z Zagłębiem Lubin. Mimo meczu Arki, około 100 naszych fanów wybrało się wraz ze 120-osobową grupą lubinian do Gdańska. Przed meczem Olimpii z Zagłębiem kibice Lechii stracili pięć szali, a po meczu dalsze dwa oraz włoski szal Śląska. Warto wspomnieć, że kibiców Zagłębia w Gdańsku, oprócz kibiców Arki, wspomagało ok. 7 fanów Odry Opole oraz podobno paru kibiców Zawiszy.
Gedania Gdańsk - Arka Gdynia (5.05.96)
Na zaległy mecz Arki, który odbywał się w środę, wyruszyliśmy z Gdyni w grupie 33 osób, w towarzystwie policji. Powodem tak niskiej frekwencji był fakt, że o meczu mało kto wiedział, termin spotkania podano bowiem w ostatniej chwili. Podróż minęła spokojnie. Wysiedliśmy na stacji Gdańsk Zaspa i okrężną drogą poprowadzono nas na stadion. Wszędzie było bardzo dużo policji. Jak się później okazało, w akcji zabezpieczenia tego meczu brało udział 500 policjantów, ponieważ spodziewano się przynajmniej tysięcznej ekipy z Gdyni. Droga na stadion, podobnie jak podróż, minęła spokojnie, tylko przed jedną z knajp wymieniliśmy sobie poglądy z grupką lechistów. Na stadionie zastaliśmy kibiców Lechii, ale trudno było stwierdzić ich liczebność, ponieważ rozlokowali się w różnych częściach stadionu. Czaili się na flagę Arki, ale nic nie zdziałali. Podczas meczu nic się nie działo. Po spotkaniu zostaliśmy odwiezieni autobusem na stację Gdańsk Żabianka. Przy ruszaniu spod stadionu Lechia wybiła jedną szybę w autobusie. Na stacji, gdy czekaliśmy na kolejkę, zaczęli się gromadzić w małych grupkach fani Lechii, rozproszyła ich jednak policja. W drodze powrotnej, tak jak i na mecz, nic się nie działo.
Chemik Bydgoszcz - Arka Gdynia (26.05.96)
W Bydgoszczy nie było nikogo z Arki. Mecz odbywał się w sobotę o godz. 11, w tym samym czasie stu fenów Arki wspomagało 11 kibiców Cracovii podczas meczu Pomezania - Cracovia. Na spotkaniu w Malborku było spokojnie za sprawą dużych oddziałów policji dobrze przygotowanej na tą okoliczność. Miejscowi fani, którzy są kibicami Lechii Gdańsk, wykazali się biernością.
Rodło Kwidzyn-Arka Gdynia (8.06.96)
Do Kwidzynia nie wybrał się niestety nikt z kibiców Arki.
Olimpia Grudziądz - Arka Gdynia (22.06.96)
Do Grudziądza wyruszyliśmy busem w sile 15 osób, w tym trzech fanów Lecha Poznań. Na najbliższej stacji benzynowej zaopatrzyliśmy w spray. Na miejsce dojechaliśmy na ok. 40 minut przed meczem. Udaliśmy się do sklepu, który znajdował się nieopodal stadionu. W Grudziądzu zdziwiła nas nieobecność miejscowych kibiców. Po pobycie w sklepie popisaliśmy sprayem okoliczne domy oraz stadion, po czym udaliśmy się na trybuny. Tam także nie było kibiców. Na trybunach spotkaliśmy jeszcze czterech fanów Arki, którzy przyjechali samochodem. Przed samym rozpoczęciem meczu dojechało pociągiem jeszcze pięciu kibiców Arki. Po rozpoczęciu meczu zjawiło się także sześciu policjantów, którzy stali na koronie stadionu. Podczas spotkania nic ciekawego się nie działo. Całkiem spory stadion świecił pustkami. Po skończonym meczu wbiegliśmy na boisko i podziękowaliśmy piłkarzom za zwycięstwo. Następnie udaliśmy się w drogę powrotną do Gdyni, zatrzymując się tylko po drodze w jednym z zajazdów. Podsumowując, w Grudziądzu stawiło się 21 kibiców Arki i 3 Lecha.
STATYSTYKA LICZBOWA WIOSNY 1996
GOŚCIE W GDYNI: Gryf Wejherowo nasz f-c Stal Jezierzyce 0 Pogoń Lębork nasz f-c Olimpia Elbląg 0 Wda Świecie 0 Goplania Inowrocław 0 Lechia Gdańsk 0 Wisła Tczew nasz f-c Legia Chełmża 0
WYJAZDY: Brda Bydgoszcz 100 (+ 15 Lech Poznań) Gedania Gdańsk 33 Kaszubią Kościerzyna 200 Elana Toruń 150 (+1 Cracovia + 20 Polonia Byt.) Chemik Bydgoszcz 0 Rodło Kwidzyn 0 Olimpia Grudziądz 21 (+ 3 Lech Poznań)
INNE MECZE Z NASZYM UDZIAŁEM: Polska-Słowenia (160 + Lech i Cracovia), Polska-Białoruś (1 + 2 Cracovia), Kotwica Kołobrzeg-Gwardia Koszalin (6), derby Krakowa (środa - 32), Pomezania-Cracovia (100), Pomezania-Polonia Warszawa (8), Jeziorak-Polonia Warszawa (6, czterech nie dojechało), Jeziorak-Cracovia (ok.30), Legia-Lech (ponad 10), Lech-Widzew (ponad 10), Lech-Pogoń (ponad 30), Lech - Olimpia (25), Olimpia-Zagłębie Lubin (100), Ruch-Polonia Bytom (1, trzech nie dojechało).