Arka II Gdynia - Świt Skolwin 2:2 (Tomasiewicz 38', Mosiejko 88' (k) - Prawucki 31', Kołodziejski 82')

Arka: Kotkowski - Izdebski, Mosiejko, Wojcinowicz, Wojowski - Wolak (89' Łyszyk), Hebel - Lomski (46' Bach), Tomasiewicz, Czapłygin (72' Kupczyk) - Węsierski
Świt: Kaczmarczyk - Kołodziejski, Kronkowski, Kudryavtsev (72' Kotus), Odlanicki-Poczobut, Ładziak, Jóźwiak (66' Graś), G. Szczepanik, O. Szczepanik, Walków (56' Krawiec), Prawucki (56' Filipowicz)

Żółta kartka: Czapłygin, Węsierski, Kupczyk, Bach, Mosiejko (Arka) - Filipowicz, Kotus (Świt)


Spotkanie aktywniej zaczęli piłkarze gości. Po rzucie wolnym na wprost bramki Kotkowskiego piłka odbiła się od jednego z naszych obrońców i powędrowała za linię końcową. Dwa rzuty rożne w krótkim odstępie czasu nie stworzyły zagrożenia pod bramką Arki. Po chwili po drugiej stronie boiska Węsierski został złapany na spalonym. W 10 minucie Walków dostał dobrą piłkę w polu karnym, ale pomagał sobie ręką i sędzia odgwizdał rzut wolny dla rezerw. Minutę później po stracie Wolaka w środkowej strefie z dystansu próbował uderzać Ładziak, piłka powędrowała jednak daleko od bramki Arki. W 15 minucie goście świetnie rozegrali piłkę  przed polem karnym naszych rezerw, ale strzał na bramkę Kotkowskiego był zbyt słaby by zaskoczyć naszego golkipera. Drużynie Arki brakowało dokładności w rozegraniu piłki na 20-30 metrze od bramki Świtu. W 20 minucie Węsierski wygrał pojedynek z rywalem po długim podaniu, wpadł w pole karne, ale uderzył obok bramki. Cztery minut później Wolak próbował wstrzelić piłkę w pole karne, przepuścił ją Czapłygin, ale żaden z naszych zawodników nie zamknął podania i piłka trafiła w ręce Kaczmarczyka. Niedługo później mocne dośrodkowanie Ładziaka z rzutu wolnego trafiło do Kotkowskiego, który pewnie złapał piłkę. W 31 minucie oglądaliśmy kolejne mocne wstrzelenie piłki z rzutu wolnego, tym razem Prawucki musnął piłkę głową i zaskoczył Kotkowskiego. Po chwili kolejna szarża zawodników Świtu dała im kolejny stały fragment. Tym razem Ładziak uderzył nad bramką. W odpowiedzi posłaliśmy długą piłkę w pole karne gości, trącił ją Czapłygin, ale zbyt słabo. Minutę później nieźle z dystansu uderzał Wolak, ale jego strzał łatwo obronił bramkarz Świtu. W 38 minucie rezerwy doprowadziły do wyrównania. Węsierski znakomicie podbił piłkę do wbiegającego w pole karne Tomasiewicza, a ten spokojnie, podcinką pokonał Kaczmarczyka. Arkowcy próbowali pójść za ciosem. Hebel dobrze zabrał się z piłkę, nie dał przepchnąć obrońcy i strzelił tuż obok lewego słupka bramki Świtu. W 45 minucie na uderzenie z 25 metrów zdecydował się Ładziak i Kotkowski z trudem odbił piłkę na róg. Do przerwy remisowaliśmy ze Świtem.

Druga część gry mogła zacząć się znakomicie dla naszej drużyny. Tomasiewicz zagrał w tempo w pole karne do wprowadzonego w przerwie Bacha, a jego strzał obronił bramkarz Świtu. Po chwili Arka rozegrała szybką akcję, w pole karne wpadł Wojowski, ale jego uderzenie zatrzymało się na obrońcy. W 50 minucie Świt znakomicie wyszedł spod pressingu Arki i przedostał pod pole karne rezerw, a centrostrzał jednego z gości niemal zaskoczył Kotkowskiego. W 54 minucie Czapłygin sprytnie uderzył z rzutu wolnego z prawej strony pola karnego przy krótkim słupku bramki Świtu i goście dobrej interwencji bramkarza zawdzięczają to, że nie przegrywali. Trzy minuty później Czapłygin popędził prawą stroną, mocno wstrzelił piłkę, a zamykający akcję Bach niewiele się pomylił. W odpowiedzi po dośrodkowaniu z prawej strony niecelnie głową uderzał Kołodziejski. W 67 minucie Kotkowski świetnie obronił kąśliwy strzał Ładziaka. Trzy minuty później Czapłygin dograł piłkę idealnie na głowę Węsierskiego, niestety nasz napastnik uderzył prosto w bramkarza. Chwilę później Węsierski zmarnował kapitalną okazję znowu po podaniu Czapłygina z prawej strony...to musiał być gol. Przez kolejne minut gra toczyła się głównie w środku pola, a obu drużynom brakowało klarownych sytuacji do zdobycia gola. W 80 minucie Wojcinowicz skuteczną interwencją uratował rezerwy po dobrej akcji Świtu. Niestety po rzucie rożnym i dobrym dośrodkowaniu Kołodziejski głową pokonał Kotkowskiego. W 87 minucie ostro faulowany w polu karnym był Hebel, a Damian Mosiejko pewnie wykorzystał jedenastkę. Pół minuty przed końcem regulaminowego czasu Kupczyk posłał świetną piłkę w pole karne, ale Bach uderzył zbyt lekko i piłka padła łupem bramkarza. Sędzia doliczył trzy minuty, a po chwili po groźnym dośrodkowaniu i strzale głową gości dobrze interweniował Kotkowski. Mecz zakończył się remisem.