Arka Gdynia – Chojniczanka

Sporo emocji przyniósł dobiegający już końca tydzień. W środę walczyliśmy o kolejną rundę Pucharu Polski i w dalszej kolejności o ewentualny ćwierćfinał z Lechią Gdańsk lub Legią Warszawa. Niestety, piłkarze rozczarowali, a porażka po konkursie rzutów karnych mogła zaboleć. Pojedynek z Chojną rozpoczynamy od minuty ciszy związanej ze śmiercią kibica Cracovii – śp. Czaki. Mimo środka tygodnia, frekwencja chyba zaskoczyła wszystkich i była naprawdę do przyjęcia, bo 3800 osób to dobry wynik. Atmosfera również była niczego sobie – widać to było zwłaszcza w I połowie, kiedy doping niósł Żółto-niebieskich i w samej końcówce tej części gry mogliśmy cieszyć się z bramki. Górka dała z siebie wszystko – zarówno podczas regulaminowego czasu gry jak i w dogrywce i karnych. Bardzo często pozdrawiane były nasze fan cluby – głównie z Człuchowa i Kościerzyny, których flagi znalazły się na Górce. Na płocie natomiast zawisł transparent – Uwolnić Maćka – wyrażający solidarność z kibicem Legii, który od kilku lat niesłusznie przebywa w areszcie. Ponadto w środowy wieczór Gdynię odwiedzili kibice Chojniczanki (ok. 50 osób z trzema flagami), którzy przez większość spotkania nie dopingowali, ograniczając się do pojedynczych okrzyków, a ożywili się dopiero w samej końcówce. My żegnamy się z Pucharem Polski z wielkim niedosytem i możemy skupić się już na samej na lidze.

Arka Gdynia – GKS Katowice

W porównaniu z poprzednim meczem w pucharze, tym razem podczas ligowej potyczki sektor gości świecił pustkami. Brak kibiców przyjezdnych to efekt kary nałożonej przez PZPN na GieKSę za wcześniejsze spotkanie z Zagłębiem Sosnowiec. Frekwencja na stadionie lepsza niż kilka dni wcześniej na Pucharze Polski (w sobotę wyniosła ok. 4,5 tys.), ale przy tak świetnej pogodzie i dogodnym terminie, można było spodziewać się znacznie wyższej – wymagajmy od siebie więcej! Zabrakło kibiców gości, ale z drugiej strony na gdyński obiekt licznie stawiły się delegacje naszych zgód – między innymi Lecha Poznań i Cracovii, a także KSZO Ostrowiec Św. (z flagą). W centralnej części Torów zostało także wywieszone płótno Arka Gdynia & Polonia Bytom, a co więcej - tego dnia na stadionie nie brakowało pieśni sławiących Królową Śląska. Mecz powoli dobiegał końca, ale doping nie słabł – wręcz przeciwnie. Dawno nie byliśmy świadkami tak dobrej zabawy na trybunach, nie tylko na Górce, bo w samej końcówce drużynę wspierał już cały stadion – od Górki przez Tory, sektor rodzinny (budujący widok) aż po trybunę Olimpijską. Najwidoczniej wzmagające się z każdą upływającą minutą „Hej Arka gol” pomogło, bo w doliczonym czasie gry padła zwycięska bramka, a na stadionie wybuchła prawdziwa eksplozja! Oby więcej spotkań z tak szczęśliwym zakończeniem, dobrą atmosferą na trybunach.