Narodowy Stadion Rugby to dom żółto-niebieskich na czas zimowych sparingów. Po wysokiej wygranej ze Startem Warlubie, czas na nieco trudniejszego rywala. W sobotę 21 lutego o godzinie 15:00 żółto-niebiescy podejmą Błękitnych Stargard Szczeciński. To bardzo solidny rywal, idealny na przetarcie przed meczami ligowymi. Błękitni zajmują 6. miejsce w II lidze, tracąc zaledwie 5 punktów do strefy awansu. Lokata ta nie jest przypadkowa. Już ubiegłe rozgrywki klub z Pomorza Zachodniego, i to jako beniaminek, zakończył na bardzo wysokim 4. miejscu. Większość piłkarzy Błękitnych związana jest z regionem, nierzadko w CV mają wpisane Pogoń Szczecin. Tak jest w przypadku Rafała Gutowskiego czy Oskara Fijałkowskiego.

Największym atutem Błękitnych jest zgranie. Podczas gdy kibice Arki muszą co pół roku przyswajać nową, przeważnie długą listę nazwisk, w Stargardzie dochodzi raczej do kosmetycznych korekt. Liderzy zespołu zapuścili wręcz w Stargardzie korzenie. Przykłady? 37-letni Robert Gajda gra tam już 14. sezon (!), 31-letni Tomasz Pustelnik nie opuścił Stargardu choćby na jedną rundę, a solidnego bramkarzowi Markowi Ufnalowi leci 11. sezon. Do tej hermetycznej drużyny wpasował się świetnie znany w Gdyni Bartosz Flis, ale jego dorobek wygląda raczej mizernie. W tym sezonie uzbierał 3 gole i 3 asysty w 18 meczach. Warto wspomnieć, że Błękitni stracili w tym sezonie 19 bramek, z czego aż 12 w trzech przegranych meczach.

Kibice Arki, którzy regularnie śledzą zimowe sparingi widzą na pewno jak w zespole podniosła się rywalizacja. O miejsce w środku pola rywalizuje sześciu zawodników (+ kontuzjowani Bartosz Ława i Maciej Koziara), kłopoty bogactwa są także wśród skrzydłowych. Trenerzy wciąż mają w notesie kilka znaków zapytania i sobotni mecz będzie jednym z głównych czynników, które mogą je rozwiać. W środę odpoczywał między innymi Paweł Abbott, ale jutro powinien zagrać od pierwszej minuty. Znaków zapytania należy poszukać wśród bramkarzy (tutaj na faworyta wyrósł niespodziewanie Dawid Kędra) oraz... na lewej stronie obrony. Dobrą formę sygnalizuje Paweł Wojowski i być może jutro ponownie zostanie sprawdzony na pozycji, którą pamięta z juniorskich czasów. "Wojo" stanowi jedyną alternatywę dla Marcina Warcholaka. Inni zawodnicy też na pewno nie odpuszczą na ostatniej prostej, stąd można spodziewać się ciekawego meczu i walki od pierwszej do ostatniej minuty. Zapraszamy - godz. 15:00 Narodowy Stadion Rugby.