Aby lepiej zobrazować, ilu z zawodników możemy uznać za realne wzmocnienia, a ilu za niewypały, użyjemy w tym zestawieniu kolorów. Kolor niebieski - wzmocnienie, zawodnik który dał sporo drużynie i możemy go działaczom Arki zaliczyć na plus. Kolor czarny - uzupełnienie, czyli transfer do którego trudno mieć jakieś większe zastrzeżenia, ale zawodnik nie stanowił dla zespołu wartości dodanej i niczym się nie wyróżniał. Kolor czerwony - pomyłka. Zawodnik, dla którego nie powinno być miejsca w Arce i który okazał się transferowym niewypałem.

Sezon 2011 / 2012

Lato 2011

Marcin Juszczyk –  dobre mecze przeplatał słabszymi, bramkarz solidny jednak tylko jak na średniaka I ligi. Arka aspiracje miała wyższe i po sezonie Juszczyk z klubu odszedł.

Maciej Szlaga –  jeden z współautorów awansu do półfinału Pucharu Polski. W lidze wiodło mu się już znacznie gorzej i po spotkaniu w Łęcznej, gdzie zawalił mecz, nie wrócił już do pierwszego składu. W Arce rozegrał 34 spotkania (wliczając występy ligowe jak i pucharowe), a po odejściu z naszego klubu grał coraz niżej.

Krzysztof Łągiewka –  miał być fundamentem linii obrony. Życie szybko zweryfikowało jego umiejętności i w klubie rozwiązano z nim kontrakt za porozumieniem stron.  Po rozstaniu z Arką wyjechał do Stanów i słuch o nim zaginął.

Sławomir Mazurkiewicz –  wysoki, dobrze zbudowany obrońca w Arce rozegrał jeden sezon, gdzie miewał dość spore wahania formy. Nosił opaskę kapitana, co najlepiej świadczy o tym, jak w tamtym sezonie niewiele trzeba było, aby ją otrzymać.

Radosław Strzelecki – jeden z największych niewypałów transferowych Arki w ostatnim 10-leciu. Gra dla żółto-niebieskich zdecydowanie go przerosła. Obecnie Radek reprezentuje barwy Kotwicy Kołobrzeg, gdzie także miewa spore problemy z miejscem w składzie.

Omar Jarun – zapewne piłkarza z Palestyny pamięta znikoma część, nawet tych najbardziej zagorzałych fanów. Mało zwrotny lecz twardo grający obrońca w Arce zagrał 20 spotkań i strzelił jednego gola. Suma summarum się nie sprawdził i po sezonie zamienił Gdynię na belgijski Royal Charleroi S.C. Obecnie  Omar reprezentuje barwy kanadyjskiej Ottawy Fury.

Damian Krajanowski -  jeden z największych (jak nie największy) walczak za czasów trenera Nemca. Zawodnik dał się poznać po tym, że miał żelazne płuca, a jego kondycji mógł pozazdrościć nie jeden zawodnik. Jako jeden z niewielu z ówczesnego zaciągu, mile wspominany w Gdyni.

Piotr Kuklis – wejście do zespołu miał bardzo dobre. 8 bramek w 30 ligowych spotkaniach + 2 w Pucharze Polski sprawiły, że działacze Arki chcieli go zatrzymać w Gdyni na dłużej.  Kuklis potrafił jednak mecz samodzielnie wygrać lub rozczarować na całej linii. Po beznadziejnej rundzie wiosennej sezonu 2012/2013 piłkarz odszedł do Zawiszy Bydgoszcz gdzie grał głównie w rezerwach i zasłynął poparciem Osucha w walce z kibicami. Z tego powodu nie podpisał kontraktu w Tychach i aktualnie odcina kupony w Bytowie.

Bartłomiej Niedziela –  dynamiczny skrzydłowy w Arce się nie sprawdził i po sezonie wrócił do Świnoujścia. W obecnym sezonie Bartek reprezentuje barwy Chojniczanki Chojnice, gdzie radzi sobie znacznie lepiej niż w Arce.

Marcin Radzewicz –  jeden z nielicznych, który w Arce zatrzymał się na dłużej. Solidny pierwszoligowiec, jednak gdy przychodziło powalczyć o coś więcej to formą nie zachwycał. Mimo wszystko transfer z perspektywy czasu należy uznać na plus. Trenerzy mogli „Radze” ustawiać zarówno na boku pomocy jak i obrony gdzie wymieniał się pozycją z Piotrem Tomasikiem.

Petr Benat - takiego zawodnika w Arce brakuje. Urodzony w Czechach środkowy pomocnik wniósł do Arki nową jakość. W 20 rozegranych meczach zdobył 5 bramek co jak na środkowego pomocnika jest wynikiem bardzo dobrym. Po sezonie spędzonym w Gdyni, Arka chciała go ponownie wypożyczyć jednak na takie rozwiązanie nie zgodziły się České Budějovice.

Tomasz Jarzębowski –  wejście do zespołu miał świetne.  Razem z Benatem stworzyli solidną parę środkowych pomocników. Niestety „Jarza” zostanie w Gdyni zapamiętany słynnym powiedzeniem „przecież to tylko sport”. Nie Panie Tomku, to nie tylko sport. Arka to dla nas sens życia, czego niektórzy zawodnicy spoza Gdyni nie potrafili zrozumieć.

Piotr Kasperkiewicz -  zawodnik typu „drewno”, jakich w Arce przewinęło się już sporo. Fatalny przegląd pola, słaba koordynacja ruchowa oraz brak „motoru w dupie” sprawiły, że Piotrek stał się punktem drwin na trybunach. Nie poradził sobie także w Miedzi Legnica. Od lipca bez klubu.

Jakub Kowalski – zawodnik, który szybko zaskarbił sobie sympatię kibiców. Szybki, błyskotliwy ze świetnym dośrodkowaniem. Szkoda, że pograł tylko sezon, ale bez wątpienia możemy go zaliczy do TOP 5 najlepszych transferów po spadku z Ekstraklasy. Obecnie Kuba reprezentuje  barwy Ruchu Chorzów i to jeden z kilku zawodników, którzy zdołali wypromować się w Arce w ostatnich latach.

Janusz Surdykowski – Jasiek przez większość czasu nie potrafił sobie wywalczyć miejsca w podstawowym składzie, a gdy je już wywalczył to zawodził. Dopiero  końcówka sezonu 2012/2013 pokazała, że w Surdykowskim drzemią jakieś umiejętności.  Obecnie Jasiek reprezentuje barwy Bytovii dla której w 15 spotkaniach zdobył już 9 bramek. Mocno rozwinął się w ostatnich latach, ale trudno jednoznacznie ocenić jego postawę w Arce.

Ensar Arifovic – wolny, chaotyczny, bez „polotu”. W grudniu kończy przygodę z piłką, po tym jak przestał się łapać do składu Floty Świnoujście.

Bartosz Flis – przebojowy, zwrotny, dynamiczny. Z charakterystyki przypomina trochę Szuberta. Na pewno szkoda, że w Arce nie zagościł na dłużej bo papiery na dobre granie zdecydowanie miał. Po odejściu z Arki było tylko gorzej i dziś gra zaledwie w drugoligowych Błękitnych.

Zima 2012

Radosław Pruchnik – ile kibiców tyle opinii. Dla jednych dobry, dla innych słaby, ambicji jednak odmówić mu nie można.  Nam zapadł w pamięci głównie tym,  że bite przez niego stałe fragmenty gry nie należały do najlepszych. 

Milos Radosavljević -  Serb w Arce miał podnieść rywalizację w środku pola.  Transfer okazał się dużym niewypałem,  a Milos grał głównie w rezerwach.

Marcin Bochenek – miał wzmocnić prawą obronę, ale jak wyglądają  wypożyczenia z Legii każdy dobrze widział.  Po rundzie wiosennej Bochenek wrócił do rezerw Legii.

Krzysztof Żukowski – wypożyczenie, które nie przyniosło żadnego pożytku. Kibice od początku dali do zrozumienia, że dla takich ludzi jak Żukowski w Gdyni nie ma miejsca. Naszych  barw w meczu ligowym nie przybrał (i dobrze!) i wrócił na Dolny Śląsk.

Peres Benevente – słaby, popełniający masę błędów środkowy obrońca więcej czasu spędził u lekarzy, aniżeli na boisku. Może to i dobrze bo gdy grał Peres to nie jeden kibic żółto-niebieskich był bliski zawału.

Piotr Tomasik -  W Arce grał blisko 2,5 roku. Jego dobre mecze można było wyliczyć na palcach jednej ręki. Strzelił kilka goli, ale w wielu meczach poniżej oczekiwań.

Patryk Jędrzejowski –  mimo „wejścia smoka”  nie sprostał I-ligowym wymaganiom.  Nawet w rezerwach Patryk zawodził, przez co podziękowano mu za grę i rozwiązano kontrakt.

Ryotaro Nakano – Japończyk w Gdyni rozczarował. Jego bilans to okrągłe 0. Zarówno pod względem ilości występów, bramek jak i asyst.

Charles Nwaogu – dwie bramki w 17 spotkaniach to wynik jak na napastnika zespołu, który miał bić się o awans za słaby. Nwaogu zasłynął skandalicznym zachowaniem w meczu z Zawiszą, za co został z klubu wyrzucony.  

Sezon 2012/2013

Lato 2012

Maciej Górski -  Mimo wielu szans, które otrzymywał od trenerów zawiódł na całej linii. W 10 spotkaniach zdobył uwaga … 0 bramek i tak jego przygoda w Gdyni się skończyła. Co ciekawe Górski przyszedł kosztem Przemka Trytki co pozostawimy bez komentarza. Dzisiaj odbudowuje się w Zniczu Pruszków, gdzie strzela sporo goli.

Marcus da Silva –  transfer Marcusa należy zaliczyć niewątpliwie do tych najbardziej udanych. Gdy jest w formie, to robi co chce z obrońcami w I lidze.

Michał Rzuchowski –  jeden z największych walczaków jakich w ostatnim okresie miał nasz klub. Michał zrobił w Gdyni gigantyczny postęp i wspólnie z Mateuszem Szwochem należeli do wyróżniających się zawodników ubiegłego sezonu.  Obecnie Michał reprezentuje barwy Ruchu Chorzów, gdzie leczy poważny uraz.

Julien Tadrowski – w Arce rozegrał bardzo dobrą rundę jesienną przez co wykupiła go Pogoń Szczecin. Tam popularny Julek zawiódł i odszedł do Górnika Łęczna. Dziś zaledwie rezerwowy w Dolcanie Ząbki.

Marcin Dettlaff -  gdy grał to raczej nie zawodził. Grał na jednym, równym poziomie, który okazał się za słaby na dłuższy pobyt w Gdyni.

Krzysztof Sobieraj - W Arce do dzisiaj. Na równym, wysokim poziomie. Transfer bez wątpienia na wielki plus.

Zima 2013

Rafał Grzelak – w Arce rozegrał zaledwie 12 spotkań, w których spisywał się poniżej oczekiwań. Wielu liczyło na to, że Rafał odzyska dawną formę jednak ta już nie wróciła. Obecnie Grzelak reprezentuje barwy Floty Świnoujście.

Łukasz Zwoliński – według działaczy wychowanek Salosu Szczecin miał być lekiem na nieskuteczność. W Arce oczywiście zawiódł nie strzelając żadnej bramki, by sezon później być jedną z kluczowych postaci w Górniku Łęczna, z którym wywalczył awans do Ekstraklasy.

Dawid Kubowicz –  okazał się solidnym wzmocnieniem... III ligowych rezerw. W pierwszym zespole zdarzały mu się większe lub mniejsze kłopoty, jednak dwie klasy niżej znacznie się  już wyróżniał co wielokrotnie podkreślał trener Witt.

Piotr Pietkiewicz – zaliczył dość dziwną przygodę z Arką. W pierwszym zespole spisywał się przyzwoicie, jednak trener Sikora stwierdził, że powinien ogrywać się w rezerwach „bo tak dla zawodnika będzie lepiej”. Tam jednak zasłynął głównie w bardzo ostrej gry.

Sezon 2013/2014

Lato 2013

Jakub Miszczuk – W klubie pełni funkcję bramkarza nr 2. Jak jest z Kubą, wszyscy wiemy.

Kamil Juraszek –  do Arki przybył ze Śląska Wrocław i w perspektywie czasu okazał się wzmocnieniem. O kulisach jego odejścia pisaliśmy wiele. Sam zawodnik chciał w Arce pozostać, niestety pazerność jego menedżera sprawiła, że zawodnik prezentuje dziś barwy Bytovii Bytów. Co warte podkreślenia, nie gra tam zbyt dobrze.

Arkadiusz Aleksander –  napastnik, którego w Arce brakowało. W rundzie jesiennej zanotował 12 trafień, jednak runda rewanżowa okazała się być totalnym przeciwieństwem tego co Arek prezentował jesienią.  Po sezonie Alek opuścił Gdynie i zasilił szeregi Olimpii Grudziądz.

Łukasz Jamróz – kolejny napastnik, który w Gdyni zapomniał jak strzela się bramki. Po słabym sezonie Łukasz zasilił szeregi Stali Rzeszów. Dzisiaj Stomil Olsztyn.

Michał Szubert – talent bez wątpienia ma. Miejmy nadzieję, że częściej będziemy go oglądać na boisku niż u lekarza, bo konkurencję o miejsce w ataku powinien spokojnie wygrać. Na jego transfer naciskało wielu kibiców. Arka powinna sprowadzać zawodników pokroju "Szubiego", czyli wyróżniających się w niższych ligach.

Glauber –  początek miał słaby. Obecnie Brazylijczyk wygryzł ze składu Łukasza Kowalskiego i może na dłużej zagościć w podstawowej "jedenastce". 

Tomoki Fujikawa – sympatyczny Japończyk rozegrał w Arce jedno spotkanie przeciwko Dolcanowi Ząbki.  

Adrian Budka -  Adrian miał wnieść sporo doświadczenia do odmłodzonego zespołu Arki. W sumie dla żółto – niebieskich rozegrał 24 ligowe spotkania w których zanotował jedno trafienie.

Zima 2014

Mateusz Cichocki – wypożyczenie z Legii okazało się być totalnym niewypałem. Cichy zawalił nam kilka ważnych punktów i w Gdyni bez żalu się z nim pożegnano.

Paweł Oleksy – kontuzja przeszkodziła mu w pokazaniu swoich najwyższych umiejętności. Zawodnik o dużym potencjale, gdy grał wnosił sporo dobrego do poczynań żółto-niebieskich.

Ihor Tyszczenko – miał być gwiazdą, a okazał się niewypałem. Wszystko to przez kontuzję, która zabrała mu praktycznie całą rundę wiosenną. Mimo, że wrócił na ostatnie spotkania to rozczarował.

Bartosz Ślusarski – Bartek dał to czego od niego wymagano. Bramki, umiejętne przetrzymanie piłki oraz waleczność.  Na pewno Ślusarski nie zawiódł, ale mały niedosyt pozostał.

Tomasz Kowalski  - wieczny rezerwowy, który gdy wchodził na boisko momentalnie z niego znikał. W sensie był na nim, ale totalnie niewidoczny. Aktualnie nie łapie się w składzie III-ligowego ŁKS Łódź.

Sławomir Cienciała – w Gdyni rozegrał 8 spotkań po czym dopadła go kontuzja. Sławek jak na Górala przystało wyróżniał się walecznością i nadmiarem ambicji, przez co łapał głupie kartki. Obecnie Cienciała broni barw Floty Świnoujście, gdzie jest głównie rezerwowym.

Sezon 2014/2015

Lato 2014

Paweł Abbott – transfer, który wywołał bardzo mieszane uczucia na trybunach. Piłkarz więcej leczy się niż gra i dziw bierze, że zawodnika charakterystyką przecież podobnego do Surdykowskiego, ale niegrającego poważnie w piłkę od dłuższego czasu, zatrudniono w klubie bez żadnego sprzeciwu. Kolejny kandydat do wtopy roku.

Grzegorz Lech – początek rundy miał beznadziejny. Wielu liczyło, że Grzegorz chociaż w 80% zastąpi Szwocha, a tymczasem spisuje się poniżej oczekiwań. Ostatnio widać lekką zwyżkę formy, ale w przekroju całej rundy nie zaliczył ani jednego ewidentnie udanego meczu.

Antonio Calderon – Hiszpan jest „pod formą”. No właśnie i tutaj pojawia się pytanie – czy Calderon nie ma formy, czy brakuje mu umiejętności? A może dostaje zbyt mało szans? Gra ogony, końcówki meczów. Na tę chwilę transfer na minus.

Alan Fialho – Brazylijczyk póki co okazał się solidnym wzmocnieniem defensywy. Świetny mecz z Pogonią Siedlce oraz Chrobrym Głogów sprawił, że Alan został piłkarzem października, a w listopadzie powtórzył to osiągnięcie.

Łukasz Kowalski - Kilka solidnych występów, kilka słabszych. Przydatny jako zmiennik ostatnimi czasy.

Aleksander Jagiełło – Umiejętności Olkowi odmawiać nie będziemy. Ma szybkość, dobre dośrodkowanie. Tylko co z tego, skoro w lidze tego nie pokazuje? Liczymy, że jeśli zostanie na wiosnę w Arce, weźmie się ostro do pracy i da jeszcze coś od siebie.

Bartosz Ława – prawdziwy profesor drugiej linii. Obok Alana zdecydowanie piłkarz października, kiedy dzięki dwóm kapitalnym uderzeniom dał nam sześć, jakże ważnych punktów.

Jacek Kusiak – ktokolwiek widział, ktokolwiek wie. W zimę Arka zapewne rozwiąże z nim kontrakt.

Łukasz Skowron -  Zdarzają mu się klopsy, ale w większości spotkań pokazał się z niezłej strony.

Antoni Łukasiewicz -  zawodnik z bogatym bagażem doświadczenia. Początek dobry, jednak w środku rundy zdecydowanie „pod formą”. Bardzo dobra zmiana w ostatnim meczu, ale trudno zaliczyć ten transfer do jednoznacznie udanych.

Marcin Warcholak – daleki wyrzut z autu oraz szybkość to główne atuty tego zawodnika. Według wielu kibiców trener Niciński powinien dać mu szansę na boku pomocy, biorąc pod uwagę jego ciąg na bramkę.

BILANS ŁĄCZNY

Zatrudnionych zawodników - 61
Transfery udane - 16
Uzupełnienia składu - 15
Niewypały transferowe - 30
 

Sumując po spadku z Ekstraklasy, klub zatrudnił uwaga…  61 zawodników!  Ogromna liczba, więc wybaczcie, jeśli kogoś pominęliśmy. Jak można myśleć o awansie, co sezon budując od nowa zespół? No jak? Właśnie mamy połowę czwartego sezonu po spadku z Ekstraklasy, a my jesteśmy w czarnej dupie. No może nie czarnej, ale w dupie. I wiecie co? Niewiele zapowiada poprawę. Serio. Transferowy bilans klubu jest opłakany. Aż 30 spośród 61 zawodników zaznaczyliśmy na czerwono. To jest KATASTROFA. Co drugi transfer przeprowadzany w ostatnich latach przez Arkę to niewypał. Czy ktoś policzy ile pieniędzy w tym czasie wyrzuciliśmy w błoto? A ilu zdolnych zawodników z niższych lig ściągnęła Arka?

Artykuł ku przestrodze. Warto zastanowić się nad sposobem prowadzenia polityki transferowej. Zwracamy zwłaszcza uwagę na trzy ostatnie sesje zimowe. Wówczas klub trafił 2 transfery na 19, co roku regularnie się ośmieszając dziwnymi posunięciami. Miejmy nadzieję, że panowie Edward Klejndinst, Janusz Kupcewicz i osoby, które będą im pomagać wraz z trenerami Arki, w których wierzymy, będą mieć lepsze oko do transferów. Bo nie ma w tej lidze drugiego klubu, dla którego bilans każdego okienka transferowego jest aż tak pod kreską.