Sonda

Który z tych zawodników dał Twoim zdaniem Arce najwięcej?


Jako pierwszy w Gdyni pojawił się Sławomir Cienciała. Szybko zaaklimatyzował się w zespole, przekonał też do siebie dziennikarzy, opowiadając ciekawie o pobycie w Bułgarii i góralskim charakterze, którego pierwiastek chciał zaszczepić w Arce. Kolejni zawodnicy trafili już do Arki hurtem. Wiele obiecywano sobie zwłaszcza po Mateuszu Cichockim, Ihorze Tyszczenko, a zwłaszcza Bartoszu Ślusarskim. Ile dali drużynie? Jak ich oceniliśmy? Sprawdźcie poniżej. Skala ocen to 1-6.

Ocena zimowych transferów Arki:

Sławomir Cienciała - Prawa obrona była jesienią piętą achillesową Arki i trener Paweł Sikora zdecydował o potrzebie wzmocnienia tej pozycji w pierwszej kolejności. Nie eksperymentował, nie testował. Wykorzystał obserwacje... sprzed roku, sprowadzając do Gdyni zawodnika, który był wszystkim dość dobrze znany. Niestety, dla górala z Cieszyna runda skończyła się, nim na dobrze zgrał się z drużyną. Po niezłym początku złapał czerwoną kartkę w pucharowym meczu z Miedzią i zaczął grać z meczu na mecz coraz gorzej. Ostatni raz na boisko wybiegł w połowie kwietnia w Legnicy. Ocena transferu: 2

Mateusz Cichocki - Do Arki przychodził jako zawodnik, który miał usprawnić wyprowadzenie piłki z własnej połowy. Paradoksalnie, w tym elemencie popełnił dwa kosztowne błędy. Pierwszy na wagę straty punktów w Rybniku, drugi w meczu z Dolcanem. Początek, a zwłaszcza mecze z czołówką, miał naprawdę dobre, ale efekt końcowy mizerny. Zarówno prezes Legii, jak i Arki, komplementują się wzajemnie, mówiąc o dobrych relacjach, więc być może do Gdyni trafią kolejni zawodnicy z drugiego garnituru Legii. Szlak przetarł Cichocki, ale kilka razy potknął się na prostej drodze. Ocena transferu: 2

Ihor Tyszczenko - Trudno ocenić zawodnika, który pokazał się kibicom ledwie w kilku epizodach. Na treningach wyglądał słabo, zwłaszcza pod kątem fizycznym. Najjaśniejszy moment jego gry w Arce to piękny gol  w trzecioligowych mini-derbach. Na pewno wróci po sezonie na Ukrainę. Ocena transferu: 1

Tomasz Kowalski - 12 występów. 0 goli, 0 asyst. Skrzydłowy z takim bilansem powinien zapaść się pod ziemię ze wstydu. Fakt, że grał głównie jako zmiennik, ale jednak ponad 500 minut się zebrało. Grał zbyt chaotycznie, nie dał się zapamiętać nawet z jednego dobrego strzału czy podania. Ocena transferu: 2-

Paweł Oleksy - Jego kontuzji chyba żal najbardziej. Zagrał tylko 5 razy w lidze, ale zdążył pokazać, że ma papiery na poważne granie. Silny, wybiegany, dobrze radzi sobie w powietrzu. Przydałby się w pierwszej fazie rundy, gdy w słabej formie był Radzewicz. Ocena transferu: 2+

Bartosz Ślusarski - Dla wielu będzie na pewno rozczarowaniem, ale nie można mu odmówić chęci i ambicji. W lidze w 15 meczach 5 goli, 3 asysty + kilka kluczowych podań, jak w meczu z Chojniczanką. Nie jest to specjalnie zły bilans, ale chyba każdy po zawodniku z takim nazwiskiem oczekiwał trochę więcej. Zabrakło mu pomocy ze skrzydeł, dostawał w każdym meczu zbyt mało dośrodkowań. Ocena transferu: 4-

Ocena transferów dokonana została pod kątem przydatności zawodnika do zespołu. Tego, co dał drużynie i ile do niej wniósł. Po całej szóstce oczekiwano dużo więcej. Trzem zawodnikom mocno pokrzyżowały plany kontuzje. Pozostali mecze lepsze przeplatali z gorszymi, ale wyłączając Ślusarskiego nie byli w stanie poprowadzić drużyny do zwycięstw. To też ciekawa lekcja dla działaczy Arki. Transfery last-minute to czasami niezłe okazje, ale i ryzyko niewypału proporcjonalnie wzrasta.