Przemysław Cecherz (trener Kolejarza): Najpierw gratulacje dla trenera i piłkarzy Arki. Przyjechaliśmy wywieźć korzystny wynik, czyli minimum remis. Uważam, że pomimo tego, że Arka miała dużą przewagę to mieliśmy dwie, trzy sytuacje do zdobycia bramki i mecz mógł inaczej wyglądać. Szkoda mi drużyny, że tak długo ciężko pracowali i byli blisko remisu, no ale zadecydował rzut karny, jak to mówił pan Wit Żelazko "miękki rzut karny". Ja bym powiedział, że "miękki, miękki, miękki". Gratuluję Arce raz jeszcze, patrzyło się momentami bardzo miło na ich grę.

Maciej Kowalczyk powiedział, że była to piłka stykowa, ale zawodnik Arki wbiegł w niego. Wyglądało to jakby sędzia tylko czekał i szybko podjął decyzję o karnym. Absolutnie nie chcę jednak bronić się i zwalać winy na sędziego. Arka była dziś lepszym zespołem. Wiem, że kibice chcą chleba i igrzysk, ale gra Arki spowodowała to, że zostaliśmy zepchnięci bardzo głęboko. Mamy taki, a nie inny styl gry, determinowany przez charakterystykę piłkarzy jakich mamy w zespole.

Uważam, że trzeba coś zmienić w systemie. Cały tydzień nie miałem młodzieżowca - Forenc, Kurowski i Pietrzak wyjechali na kadrę, do tego ten ostatni grał prawie cały mecz, mimo że umówiłem się z trenerem reprezentacji, że zagra maksymalnie połówkę. Pierwsza liga nie podlega terminowi UEFA, a jednak piłkarze w tym czasie wyjeżdżają na kadrę i nie możemy nic z tym zrobić.

Paweł Sikora (trener Arki): Powiem tylko, że jestem zadowolony z wyniku i dziękuję piłkarzom oraz kibicom, którzy są naszym dwunastym zawodnikiem. Zarówno tym życzliwym, którzy dopingują cały mecz i pchają nas do przodu, jak i tym którzy za moją ławką mi i piłkarzom ubliżają.

Pietkiewicz jest bardzo młodym zawodnikiem i zagrał bardzo poprawnie. Nie powiem, że dobrze, ale poprawnie. I tak do zmiany był przewidziany w drugiej połowie Mateusz Szwoch, po wejściu którego dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce. Na plus zaliczyłbym też zmianę Janusza Surdykowskiego, z kolei Dawida Kubowicza stać na dużo lepszą grę, miał dziś kilka strat i nieporozumień z bramkarzem.

Krajanowski podkręcił nogę, nie zgłosił zmiany, ale widzieliśmy, że coś jest nie tak. Znam charakter Damiana, pewnie dałby radę dograć do końca, ale mimo tego zdecydowaliśmy się o zmianie. Rzuchowski został na kadrze otejpowany, dostał środki bólowe i zdziwiłem się, że zagrał. Nie chcieliśmy ryzykować jego zdrowia, dlatego dziś miał zabiegi i tak będzie do końca tygodnia.