Przypomnijmy.
27 października podczas meczu Arki z GKS-em Katowice kibice naszego klubu przygotowali efektowną oprawę. Podczas meczu nie było specjalnie wulgarnego dopingu, żadnych wulgarnych transparentów, nie było rzucania rac, czy nawet serpentyn na murawę. Jednakże atmosfera kibicowskiego święta na stadionie nie spodobała się Komisji Dyscypliny PZPN i za użycie niedozwolonych środków pirotechnicznych nałożyła na nas karę, zamykając cały stadion w Gdyni na dwa mecze. Dla klubu są to realne straty rzędu nawet 100 tys. zł. Skąd tak surowa kara? Bo według słów Artura Jędrycha, przewodniczącego tej komisji, "wydarzenia w Gdyni nie znajdują precedensu w dotychczasowych rozgrywkach". Czy aby na pewno?

Przyjrzyjmy się faktom i sami oceńcie, czy ten Pan w ogóle wie o czym mówi, czy nałożona kara jest adekwatna do wcześniejszych sytuacji, czy wręcz przeciwnie Arka po raz kolejny została oszukana, a wręcz okradziona przez decyzje zapadające w PZPN?


Na początek zastanówmy się w ogóle nad sensem karania kibiców i klubu za pirotechnikę na stadionach.

Fakt jest taki, iż efektowne oprawy z wykorzystaniem środków pirotechnicznych są wieloletnią tradycją na polskich stadionach. Race były, są i będą odpalane na niemal wszystkich stadionach w kraju, we wszystkich klasach rozgrywkowych - od wiejskich "pastwisk" B-klasy, aż po najnowocześniejsze "eurostadiony" Ekstraklasy - bez względu na obowiązujące prawo i nakładane kary. Tak, jest to kolejny martwy przepis, który kompletnie nie spełnia swojej roli.

Niezaprzeczalny jest też fakt, iż oprawy z wykorzystaniem rac są efektowne, przyciągają ludzi na stadiony i są uatrakcyjnieniem często marnych widowisk sportowych. Jeszcze kilka lat temu kibice byli nagradzani za oprawy, a obecnie za odpalenie racy grozi im kilka lat bezwzględnego więzienia. Znów bez sensu? Cóż...

Dlaczego więc wzorem takich krajów jak choćby: Austria, Szwajcaria, Dania, Szwecja, Norwegia, w Polsce nie można zalegalizować efektownych opraw z wykorzystaniem środków pirotechnicznych? Odpowiedź jest prosta. Zapewne chodzi oto, aby kluby płaciły swoisty haracz dla PZPN i poprzez nakładane kary łatały dziurę budżetową spółek odpowiedzialnych za daną klasę rozgrywkową. Prawa więc niestety nie zmienimy...


Prawo jest takie a nie inne i należy je przestrzegać.

Ktoś powie "prawo jest takie a nie inne i należy je przestrzegać". Jest ono bezsensowne, ale jest. Ok. Uznajemy, że race są w Polsce zakazane, a kluby i kibice muszą ponosić konsekwencje za ich używanie. Skoro już karzemy, to należałoby choć oczekiwać, że kary te będą sprawiedliwe, a przed wszystkim adekwatne do czynów. Przykładowo za rzucenie racy na boisko dostajemy identyczną karę będąc na stadionie w Warszawie, jak i w Gdyni. Niestety, absolutnie tak nie jest. Za to samo wykroczenie kibice i kluby karane są w różny sposób, a rozbieżności pomiędzy nakładanymi karami są kolosalne.



"To ja jestem przewodniczącym komisji i to ja decyduję kto jaką karę dostanie" - na takiej zasadzie przyznawane są kary w PZPN. Nie wierzycie?

Proszę bardzo. Przykłady tylko z tej rundy:

5. kolejka I ligi. GKS Katowice  - Kolejarz Stróże, 1.09.2012
Kibice GKSu odpalają pirotechnikę na jednej trybunie, tzw. "Bloszoku." Dodatkowo rzucają serpentyny na płytę boiska. Sędzia na kilka minut przerywa mecz. Kara: zamknięta jedna trybuna na 2 spotkania i 5 tys. zł grzywny. Nikt (słusznie) stadionu w Katowicach nie zamykał, a orzekała ta sama Komisja Dyscypliny PZPN z Panem Jędrychem na czele...

 Film z oprawy: od ok. 5 minuty

 

7. kolejka I ligi. Stomil Olsztyn - Zawisza Bydgoszcz, 16.09.2012
W 70 minucie sędzia na kilka minut przerwał mecz z powodu zachowania kibiców na trybunach. Nie chodziło o oprawę, a o zamieszki na trybunach. Interweniowała policja. Ostatecznie Komisja Ligi zdecydowała się na zamknięcie sektora gości w Olsztynie do końca rundy jesiennej. Zawisza dostał natomiast karę zakazu dla swoich kibiców na mecze wyjazdowe i 10 tysięcy zł. Ani w Olsztynie, ani w Bydgoszczy nie zamknięto całych stadionów. I słusznie, bo stosowanie odpowiedzialności zbiorowej jest niezgodne z Konstytucją RP!



 

Pogoń Szczecin - Legia Warszawa. Ekstraklasa, 22.10.2012
Mecz przyjaźni. Wielokrotnie odpalana pirotechnika przez kibiców obu ekip zasiadających razem na stadionie. Niektóre race lądują na ziemi. Ilość pirotechniki kilkakrotnie większa niż w Gdyni. Delegat doliczył się 101 rac (swoją drogą nie wiem jak on to zrobił?). Klub Pogoń Szczecin zostaje ukarany karą finansową. Legia ma zamkniętą jedynie cześć jednej trybuny, tzw. "Żylety" i to nie decyzją Komisji Ligi, ale wojewody mazowieckiego! Nie zamykano całych stadionów. Słusznie, bo wracając do początku artykułu, dlaczego karzemy za coś co jest efektowne, widowiskowe, przyciąga kibiców na stadion i nie stanowi zagrożenia?


Derby Legia - Polonia, 21. 09.2012
Kibice Legii odpalają sporą ilość pirotechniki, dodatkowo na trybunie były zajścia z ochroną. Kara: 50 tysięcy.



Wcześniej, bo wiosną w poprzednim sezonie, podczas meczu Legia - Korona pirotechnika była rzucana na murawę, mecz przerwany aż na 8 minut. Kara 60 tysięcy. Jak to porównać do efektownej oprawy i kary w Gdyni? Wracając po raz kolejny do tego co napisałem na początku: czy poprzez wysokie kary pieniężne w tym wypadku nie chodzi o  wyciąganie pieniędzy z klubu i płacenie "haraczu" dla Ekstraklasy?





Śląsk-Zagłębie, niedziela, 28.10.2012
Kara dla Śląska: 20 tysięcy i zakaz 2 meczów wyjazdowych. Wykroczenie na własnym stadionie, czyli podobnie jak w Gdyni, ale kara zupełnie inna! Swoją drogą jak można karać zakazem meczu wyjazdowego za mecz w roli gospodarza?!

 
oprawa od ok. 4 minuty: pirotechnika i petardy w ilości większej niż w Gdyni.


Wisła - Lech, piątek, 2.11.2012
Pirotechnika na murawie, serpentyny na murawie, niedozwolony transparent. Kara dla Wisły: zamknięta ma zostać jedna trybuna na 2 mecze.


 

 

Można podawać kolejne przykłady z tej rundy: Lech w Gdańsku, Ruch we Wrocławiu... Wiem, iż Komisja Dyscypliny orzeka o karach w I lidze i niższych, natomiast Komisja Ligi w Ekstraklasie, nie zmienia faktu, że wszystkie kluby są zrzeszone w PZPN i powinny być traktowane jednakowo, a nawet orzeczenia tylko jednej komisji są nieporównywalne.

Absolutnie nie chodzi oto, by teraz przykładnie karać inne kluby, nie chodzi też o unikanie przez Arkę odpowiedzialności, ale o zwrócenie uwagi na pewne fakty nieporównywalnego karania klubów. Warto też w końcu zalegalizować pirotechnikę na polskich stadionach!

My i tak doskonale damy sobie radę. Daliśmy radę przez pół roku podczas protestu - to wytrzymamy i tą absurdalną karę dwóch meczów. Karę, która najdotkliwiej uderza w nasz klub, piłkarzy i trenerów, oraz w dzieciaki z sektora "małego Arkowca", które zapewne podobnie jak my, nie potrafią zrozumieć, dlaczego po raz kolejny najdotkliwiej ukarano Arkę? Dlaczego wg PZPN są równi i równiejsi...

 

Pokażmy tym wszystkim śmiesznym Komisjom PZPN, że żadne zakazy nie są w stanie nas złamać! Podczas meczu Arki z Dolcanem Ząbki, w sobotę 10 listopada, widzimy się wszyscy przed stadionem!

Tylko Arka Gdynia!
 

Wydarzenia na facebook: http://www.facebook.com/events/395974697139055/