Urlop się skończył, czas do pracy wrócić, ale Tomusiowi żal lenistwo rzucić – że tak sobie sparafrazuję tekst jednej z piosenek zespołu Szwagierkolaska (a w zasadzie piosenki „ulicznych” warszawskich wirażów). Do pracy się wracać nie chce, ale do ukochanej Arki, jak na skrzydłach, heh… Szkoda, że trochę skrzydła mi podcięło po meczu z Flotą (no i przegrałem z marudami). Na szczęście kolejne dwa mecze znów poprawiły humor i dały nadzieję. Warto wierzyć. Po meczu Paweł Sikora podkreślił ważną rzecz – pośród całej radości z wygranej z Sandecją – ogromną satysfakcję piłkarzom i trenerom daje radość tych, którzy wierzyli (mamy swoją nagrodę, heh). Tych, co przetrwali ciężkie chwile z nadzieją na lepszy czas, no i w sumie dalej trwają. Bo przecież w euforię nikt nie popada. Przeginanie w żadną stronę nie jest zdrowe, choć moja natura zawsze ciągnęła na jasną stronę kibica, eee księżyca. Przed nami zaległy w mecz w Niecieczy, a potem –także wyjazdowy – z Tychami. Prorokował nie będę ,ale po prostu – wierzę. W każdym razie bądźcie w tych meczach „jak bulterier, jak Wściekły byk, jak Tommy Lee Jones w Ściganym”. I wszystko…

A na razie chyba ucichła sprawa rzekomych poszukiwań nowego trenera, choć możliwe, że „poszukiwacze” czekają na błąd, aby znów zaatakować. Może jestem zbyt tępy, ale nie kumam takiego klimatu. Ale może nie ma co kumać, bo wszystko jest ładnie i pięknie, heh…

Dręczy mnie jednak inna sprawa. Rząd na barki gmin nakłada coraz większe obowiązki np. utrzymanie edukacji. Nie trzeba być jasnowidzem (a może czarnowidzem), aby założyć, że ta sytuacja może spowodować zmniejszenie nakładów na sport. A co za tym idzie także na naszą Areczkę. Co na to klub? Czy trwają poszukiwania (skoro już o wszelakich poszukiwaniach wspominam) ewentualnych sponsorów itd. Itp. A może członkowie rady nadzorczej wyciągną wtedy z kapelusza sponsorów, których podobno mieli znaleźć?

Nie wspominałem jeszcze o sektorze małego Arkowca, a to niesprawiedliwe, bo pomysł i jego realizacja są warte wielu ciepłych słów. Widok dzieciaków pomalowanych w barwy Arki, zacięcie machających flagami i głośno dopingujących – bezcenny. Ogromny szacunek dla wszystkich, dzięki którym można radować się widokiem małych fanów krzyczących – Kto wygra mecz?!!! Zresztą sam z chęcią oddam się pod opiekę naszych wspaniałych dziewczyn nakręcających ten sektor. W sumie często mi ludzie mówią, że mam umysł dziecka – heh, przynajmniej w niektórych sprawach.

niko