Arka Gdynia - Warta Poznań 2:0 (0:0)

1-0 59' Bartczak (samobójcza, po akcji Szwocha),
2-0 81' Marcus Da Silva

żółte kartki: Tadrowski, Radzewicz -  Trochim, Ciach, Grzeszczyk, Mójta 

czerwona kartka: Mysiak

widzów: 6887

Arka: Maciej Szlaga - Julien Tadrowski, Krzysztof Sobieraj, Bartosz Brodziński, Marcin Dettlaff - Damian Krajanowski, Radosław Pruchnik, Tomasz Jarzębowski, Piotr Tomasik (65' Marcin Radzewicz) - Mateusz Szwoch (80' Marcus Vinicius da Silva) - Maciej Górski (89' Dariusz Formella)

Warta: Łukasz Radliński - Grzegorz Bartczak, Maciej Mysiak, Daniel Ciach, Adam Mójta - Alain Ngamayama - Tomasz Magdziarz, Wojciech Trochim (74' Artur Marciniak), Łukasz Grzeszczyk, Michał Jakóbowski (66' Marcin Trojanowski) - Piotr Giel (56' Bartłomiej Pawłowski)

To nie mogło się nie udać! Blisko 7 tysięcy nie szczędzących gardeł widzów na trybunach musiało po prostu poprowadzić Arkę do zwycięstwa. Łatwo nie było, bo Warta to solidny zespół, który punktów za darmo nie oddaje, ale na szczęście kilka przebłysków naszych zawodników dało bezcenne 3 punkty na start. Skład Arki nie różnił się specjalnie od awizowanego, właściwie jedyna zmiana to Maciej Górski w miejsce Marcusa Da Silvy. Fakt, że Maciek po zaledwie dwóch tygodniach treningów dostał szansę, świadczy o tym, jak duże nadzieje pokłada w nim cały sztab trenerski. I słusznie! Były napastnik Legii Warszawa i Stilonu Gorzów pokazał, że piłka momentami wręcz go szuka. Skuteczność do poprawy, ale liczba sytuacji strzeleckich dobrze rokuje na przyszłość.

Pierwsza połowa była stosunkowo bezbarwna. Arkowcy dłużej utrzymywali się przy piłce, ale nie potrafili zbyt często zagrozić bramce Łukasza Radlińskiego. Podobnie jak w meczu z Olimpią, Arka miała sporą liczbę rzutów rożnych, ale nie wynikało z nich zupełnie nic. Naszych zawodników do walki pchał fantastyczny doping z Górki i Torów - dzisiaj kibice, jak za najlepszych meczów byli 12. zawodnikiem Arki i stadion momentami wydawał się drżeć w posadach, a echo odbijało się głośno od pustej trybuny GOSiR. Udało się kwadrans po przerwie. Mateusz Szwoch błysnął w swoim stylu, dryblując w polu karnym Warty i po jego zagraniu piłkę do własnej bramki wpakował były piłkarz Zagłębia Lubin - Grzegorz Bartczak. Po kolejnym kwadransie "Bania" opuścił boisko, a zmieniający go Marcus da Silva już w pierwszym kontakcie z piłką dał Arce dwubramkowe prowadzenie. Dokładnie na głowę Marcusa dograł Radosław Pruchnik. Rozmiary porażki mógł zmniejszyć Tomasz Magdziarz, ale jego atomowe uderzenie zatrzymało się na poprzeczce.

Na uwagę zasługuje debiut w Arce zaledwie 16-letniego Darka Formelli. Cieszy fakt, że trener Nemec daje szansę gry coraz większej liczbie młodych piłkarzy. Występy Szwocha czy Tadrowskiego przekonują, że to bardzo dobra droga i liczymy, że Darek już wkrótce będzie stanowił ważne ogniwo tego zespołu.