Najciekawszy z wyjazdów w tym sezonie, czyli do Bydgoszczy, przypadł nam niestety w środku tygodnia. Nie ma co się oszukiwać, wyniki robią swoje i oczywistym jest fakt, że nie ma na Arce tylu fanatyków, którzy nie zważając na w/w czynniki pojechaliby na ten wyjazd. Pomimo środy na sektorze gości w Bydgoszczy zasiadło łącznie ponad 800 osób. Arkowców pojechało 620. Wspomagani byliśmy przez 7 osób z Gwardii Koszalin, 1 z Zagłębia Lubin, 1 z KSZO oraz przede wszystkim przez 180 osób z Lecha Poznań, którym bardzo wdzięczni jesteśmy za pomoc w dopingu dla naszych piłkarzy.
 


 

Główna grupa wyjechała z Gdyni pociągiem i raczej bez większych problemów dotarliśmy do stolicy województwa kujawsko-pomorskiego. Lekkie zdziwienie wywołał fakt, że dostaliśmy wybór od milicji odnośnie przedostania się na stadion. Do nas należała decyzja czy jedziemy pociągiem na kolejną stację, czy udajemy się na piechotę. Oczywiście nie narzekam. Wybraliśmy przemarsz przez miasto i na około dwie godziny przed pierwszym gwizdkiem zameldowaliśmy się pod sektorem dla przyjezdnych. Wejście wyglądało bardzo sprawnie, ochrona nie stwarzała problemów.
 


 

Na sektorze wywieszamy 7 flag Arki, jedną Gwardii, 2 Lecha i jedną łączoną Arka&Lech. Doping z naszej strony nie był tego dnia dobry, prócz ostatnich kilku minut meczu, a to niewiele. Były czasem przebłyski głośniejszego dopingu, ale ten fakt pozostawiał sporo do życzenia. Z drugiej strony zaprezentowaliśmy za to bardzo dobrą oprawę, na którą składały się dwie sektorówki, transparent oraz pirotechnika.
 


 

Pierwsza z nich przedstawiała czarodzieja rzucającego urok na stadion narodowy, druga nawiązywała do zbliżającego się Euro 2012 z hasłem „Kompromitacja blisko, oczywisty to fakt, choćbyście chcieli, to nie iluzji świat”. Pomiędzy sektorówkami odpalamy świece dymną oraz 30 rac, które po chwili lecą na murawę/bieżnie, co wygląda niezwykle okazale.
 




 


 

Zawisza z dobrym dopingiem i dobrą liczbą, jednak ich oprawa delikatnie mówiąc, na kolana nie powaliła. Mimo to, brawo za pirotechnikę. Swój kawałek oprawy przygotował za to ŁKS, który tego dnia obecny był na sektorach gospodarzy. Wywiesili transparent „k...a świnia” w barwach kolejno Widzewa i Arki. Cóż za pomysłowość!

Po meczu, który notabene przegrany został przez nas 3-0, piłkarze podchodzą pod płot i słyszą, że jeśli nie podejdą w sobotę pod bramę skąd prowadzony jest doping, zaczną być traktowani zgoła odmiennie, niż dotychczas, czego na pewno by nie chcieli.

Wyjście z sektora spokojne, podróż powrotna również.

FOTORELACJA z wyjazdu!

Relacja VIDEO z wyjazdu!

FUCK EURO – ONLY ULTRAS!