Emil Noll (Pogoń): To był dla nas trudny mecz, dla mnie szczególnie.Popełniłem błąd przy bramce, a mój były kolega z zespołu go wykorzystał. Na szczęście potrafiliśmy w drugiej połowie świetnie odpowiedzieć i wygraliśmy z Arką.

Bartosz Flis (Arka): Trener stopniowo wprowadzał mnie do zespołu i w końcu zagrałem z Zawiszą w pierwszym składzie. Próbuję odpłacać się trenerowi za zaufanie, dziś niestety nie udał nam się mecz, ale gramy dalej. Pogoń to silna drużyna, miała dziś wsparcie trybun i wykorzystała to. Szkoda okazji z pierwszej połowy, bo mogliśmy pójść za ciosem i zdobyć prowadzenie, niestety nie udało się i w drugiej połowie Pogoń nas wypunktowała, była po prostu lepsza. Szkoda tej dobrej passy, ale są jeszcze trzy mecze i walczymy dalej.

Po meczu rozmawialiśmy także z wieloletnim graczem Arki - Bartoszem Ławą.

Arkowcy.pl: W Gdyni wiele osób mawia "z Ławą źle, ale bez niego jeszcze gorzej". Jak się do tego odniesiesz?

Bartosz Ława: Wychodzi na to, że byłem całym nieszczęściem Arki?

Wiesz o co chodzi. Ta cała krytyka skupiona na Tobie...

No tak, krytyka dotykała mnie praktycznie cały czas, myślę, że dotykała mnie niesłusznie. Uważam, że wokół mnie przez zarząd i niektórych ludzi był robiony czarny PR, ale radziłem sobie z tym. Moje zdanie jest takie, że grałem w Arce co najmniej dobrze i gdybym był traktowany jak niektórzy obcokrajowcy to moja gra w Arce byłaby inaczej odbierana i wyglądała by jeszcze lepioej. Ja sobie nie mam nic do zarzucenia - przez te 6 lat spędzone w Gdyni zagrałem więcej meczów dobrych i bardzo dobrych niż słabych.

Nie grałeś na naszym nowym stadionie, ale byłeś na nim na meczu. Jak wrażenia?

No ja bardzo czekam na majowy mecz w Gdyni. Obiekt w Gdyni jest kameralny, ale bardzo ładny i z przyjemnością na nim zagram.

Jakiego przyjęcia się spodziewasz?

Nie mam pojęcia. Zostawiłem tu przez sześć lat kawał zdrowia, kilka lat graliśmy w ekstraklasie. To spora część mojego życia i ekstraklasowej historii Arki. Kibicuję Arce i nadal będę jej kibicował.