Jak mogli ci niewdzięcznicy podnieść rękę na dobroczyńców, społeczników oddających swoją, jakże ogromną przecież, wiedzę dla dobra naszego klubu. Skandal po prostu. Ale to niemożliwe. Na pewno ta hołota jest zbyt głupia, aby ośmielić się zbuntować. Na pewno to wina prowodyrów, podjudzaczy, dywersantów. Już nawet w klubie wytypowano potencjalnych przywódców.

Wersja pierwsza - to na pewno Mazan. Podobno zmusił innych kibiców groźbami do przyłączenia się do walki. Żeby brzmiało to jeszcze bardziej intrygująco, podpowiem działaczom - może nawet przekupił żółto - niebieskich fanów, kto wie...

Wersja druga - to Dejfid! To on, nocami przy świetle księżyca w pełni, tworzy paszkwile na niewinnych działaczy. I to dodam coś od siebie - na zachętę do dalszego fantazjowania - gdy pisze, w odległości kilku metrów od niego stoją dwie postaci w kominiarkach. To ludzie z arkowcy.pl na zmianę z członkami SKGA, pilnują spokoju spiskowca.

Fajnie, nie? Tylko, że to wszystko gówno prawda!!! W swojej złości, strachu, pysze, czy nie wiem w czym tam jeszcze, nie zauważyliście prawdy oczywistej. To my!!! Kibice!!! Ludzie, którzy kochają Arkę. Bezinteresownie. Za to, ze jest. Nie za etat. To kibice piszą pisma. To kibice walczą!!! Nie wygracie z nimi zastraszaniem, zaprzeczaniem. Na nic śledztwo "kto, co pisze". To piszą wszyscy. Razem. Tak, jak stoją, ramię w ramię. I będą stali. Bez względu czyja postać przewinie się w "śledztwie" - Mazana, Dejfida, czy - pewnie po tym tekście - moja. Nikt nie jest tu jednostką, jesteśmy drużyną. Bez kontraktów na rok. My mamy kontrakt z Arką na zawsze, dobrowolny i darmowy. I paniczne oskarżanie, podejrzewanie jednostek nic nie da. Mówicie o Mazanie, mówicie o Dejfidzie - mówicie o nas. O tych wszystkich, co śpiewali na stadionie, o tych co machali chusteczkami. Spójrzcie prawdzie w oczy, nawet ze strachem...