Podajcie mi przykład drugiej takiej ligi, gdzie ostatnia drużyna w tabeli traci do pierwszej tylko 25 punktów, cztery kolejki przed końcem Ligi. Gdzie ok. 10 drużyn ma prawie równe szanse walczyć o miejsca w europejskich pucharach z drugiego i trzeciego miejsca. Gdzie padają takie wyniki, których już nawet nie można oficjalnie obstawiać u bukmacherów. Ligi, w której najważniejszym problemem są „kibole”, którzy w ciągu kilku ładnych lat robią sto razy mniej "krzywdy", niż kiedyś. Choć i kiedyś nikt nie robił aż takich problemów, jak dzisiaj się podaje. Temat, który jest praktycznie jedną z najważniejszych spraw dla rządu Rzeczypospolitej Polskiej.

A wszystko przez media...

Śpiewamy na meczach "PZPN, PZPN...", ale dzisiaj, w dniu meczu z Ruchem Chorzów, to nawet im się specjalnie nie należało, bo akurat w tej sprawie nie mają zbyt wiele do gadania i zbyt wiele nie gadają. W sprawie zamykania stadionów i coraz gorszych kar, które zmieniają się z dnia, na dzień, na coraz ostrzejsze. To najważniejsze osoby w państwie zaczęły nakręcać tę karuzelę. A jeszcze bardziej, jak zwykle, wszystko napędzają dziennikarze, którzy żyją tylko dlatego, że mogą podesłać opinii publicznej jakieś gówniane hasła, które są wciągane z prędkością światła i bezmyślnie powtarzane. Naciskają na rząd, polityków i wymuszają na nich działanie. A wiadomo, że kto ma media, ten ma władzę. I tak kółko się zamyka i całość jest tylko częścią politycznej gierki. "Wolne media", to chyba największe przekleństwo współczesnego świata, duży błąd, na pewno w Polsce. Media wolne nie są. Są zniewolone i bezkarne, idealnie manipulujące głupimi ludźmi, na których najbardziej im zależy.

Mówcie, co chcecie, ale ustrój, który panuje w Polsce, to nie jest Demokracja. "Dwadzieścia lat minęło, jak jeden dzień", chociaż nic się nie zmieniło w Polsce tej, moim zdaniem. Zmieniło się na chwilę, kiedyś, po czym wróciło ze zdwojoną siłą. Polska jest jak bomba zegarowa, która bardzo łatwo mogłaby wybuchnąć. Trzeba czekać do zmiany pokoleniowej, albo szybko coś z tym zrobić. Tylko co? Jest kilka sposobów, ale w pojedynkę, ciężko jest coś zdziałać. A dzisiaj bardzo łatwo przychodzi gadać i tylko na tym poprzestać.

Oni chyba naprawdę myślą, że z nami wygrają, że zamkną nas w klatkach, jak zwierzęta. Że będą mieli spokój na Euro, na którym będą pucowali buty "ważniachom" ze świata, którzy nie potrzebują stresów. Władcy Anglii, Niemiec, Holandii, Włoch, Hiszpanii... nie chcą słyszeć o setkach, tysiącach "rannych, pijanych, pobitych, zatrzymanych" obywateli ich krajów, raczej jest im to nie na rękę. A tworząc taką atmosferę, jaka aktualnie panuje między władzami, a kibicami, polskimi, pełnoprawnymi, wykształconymi obywatelami tego kraju, do niczego nie dojdą.

Wizja Euro2012

Nikomu nie polecam pojechania na stadion do Gdańska, co niektórzy "szczęśliwcy losu" zrobią. Ale polecam wybranie się do tego miasta, by gdzieś tam obejrzeć mecz i uczestniczyć w tym, czy obserwować to, co będzie się działo po nim (o ile będą w Gdańsku rozgrywane jakieś ciekawe mecze). I życzę rządzącym Polską, żeby mieli nauczkę po meczu, przykładowo... Polski z Anglią, czy Niemcami. Meczu, w którym wszystko pięknie się układa, Orły wygrywają 1:0, a na końcu niestety, po dramatycznym meczu, wynik przedstawia się 1:2 i to z winy sędziego, który ma niemieckie korzenie. A na mieście kilkadziesiąt tysięcy Polaków, Anglików, czy Niemców... jestem ciekaw, jaki popis wtedy dadzą. Jak wiele ujrzymy obrazków policji, kompletnie w Polsce nieprzygotowanej do NORMALNEGO radzenia sobie z kłopotami, która próbuje przez kilka tygodni zaprowadzić "spokój". Mam przeczucie, że Euro 2012 będzie dla Polski wielką katastrofą, jeżeli chodzi o wizerunek, na którym tak bardzo, wielu zależy. Nawet jeżeli w mieście będzie kilkadziesiąt tysięcy policjantów, ochroniarzy, żołnierzy, wynajętych Chińczyków, ochotników, piekarzy, ciastkarzy, murarzy i wędkarzy, którzy mieliby strzec porządku, to jakim kosztem? Nie potrafię sobie wyobrazić tego, jak wiele scen niegodzących z prawami człowieka, przyjdzie światu oglądać. A my, kibice, wiemy najlepiej jaka policja potrafi być prowokacyjna. Jak wiele złych sytuacji wynikało z ich winy, co zawsze było obracane przeciwko nam. Czują się bezkarnie i na każdym kroku uwielbiają podkreślać swoją "władzę". Każda udana prowokacja jest im na rękę. Ale nie będzie, gdy w Polsce pojawi się reszta Europy, która zobaczy obraz polskich służb, których zachowanie przypomina to sprzed kilkudziesięciu lat.

Wizja naszej ligi

Wracając do ligi. Mimo fatalnej przegranej u siebie, z Ruchem(0:2), nadal wierzę w to, że jakimś cudem uda nam się nie spaść z Ekstraklasy. Wielu kibiców mówi, że może byłoby to zdrowe dla Klubu i wyszłoby wszystkim na dobre. Zgoda, ale na jak długo? Arka spadająca w tym roku z Ekstraklasy, miałaby poważny problem z tym, żeby spokojnie się utrzymywać w tabeli pierwszej, dawnej drugiej ligi. Ligi, w której liczy się ambicja, charakter i ostra walka od pierwszego, do ostatniego gwizdka sędziego. Ligi, w której grają w zdecydowanej większości Polacy, pełni zapału i z niemałymi umiejętnościami. Jak Arka, której Zarząd i w większości zagraniczni piłkarze nie wykazują sportowej ambicji miałaby tam sobie poradzić? W Ekstraklasie jest łatwiej, trzeba mieć tylko trochę więcej pieniędzy.

Arka to My, dlatego ten Klub jeszcze żyje. Kibice pracują nad jak najlepszym, jednym z najlepszych w Polsce, dopingiem. Ultrasi przygotowują ciekawe oprawy, a nasze wyjazdy są coraz liczniejsze(choć zdarzają się wpadki). Mam nadzieję, że nie zabiorą nam najważniejszych wyjazdów, w miejsce Ząbek, Stróży, czy Kluczborka.

Przy obserwacji dotychczasowych, zaskakujących i dziwnych wyników, uważam, że z Ekstraklasy spadną Polonia Bytom i Widzew. Jeżeli ta mała teoria spiskowa się nie sprawdzi, los drugiego spadkowicza rozstrzygnie się w meczu Korony z Arką. Kiedy ten tekst się ukaże, wynik będzie już znany i wtedy każdy będzie tak naprawdę wiedział, na czym stoimy. Cracovię pominąłem celowo, bo ma bardzo podobną sytuację do Arki. I nie wierzę, że Cracovia z ligi spadnie.

Patrząc na górę tabeli, Wisła zdobywa Mistrzostwo. Z Pucharami może być różnie, ale osobiście obawiam się, że po tegorocznych "rozgrywkach", całe podium może należeć do przyjaciółek z trzech "wielkich", polskich miast. Przed Euro 2012, w Krakowie, Wrocławiu i Gdańsku, przydałyby się europejskie puchary. A do kompletu dołączy Warszawa, dzięki Pucharze Polski zdobytym przez Legię. Lecha, Poznania w tym sezonie nie trzeba było promować, bo zdążył to zrobić sam w ostatnich latach.

Bedzie dobrze?

Obym się mylił. Oby żadne teorie spiskowe nie wchodziły w grę, oby sumienia wszystkich polskich działaczy piłkarskich były czyste, a politycy nie mieszali się w to wszystko. Ale nie mogę się doczekać i czekam z niecierpliwością, aż zostanie wykryta afera korupcyjna, która jest zatuszowana przez to całe bagno, które się dzieje w okolicach polskiej piłki nożnej w ostatnich latach, na czele z tą "starą" aferą, z której będą wyciągane jeszcze niejedne, małe brudy. Kosztem tych wielkich. "Wszyscy w Polsce handlowali...", a że Polska się nie zmieniła, nie wierzę w to, że nie robią tego nadal.

Życzę wszystkim Kibicom, żeby wytrzymali ten ciężki dla Nas okres. A jeżeli po tym całym, zabawnym Euro 2012 nic się nie zmieni, przyjdzie czas na radykalne działanie. A my chcemy jedynie wolności i normalnego, demokratycznego, poważnego traktowania, przez poważnych i normalnych ludzi.

Piłka nożna dla Kibiców!

Autor: Boschkhent_AG