berthoalain.wordpress.comLondyn - wschodnia część miasta. To tam w latach 80-tych pojawili się chuligani spod znaku Młotów. Ich nazwa stała się synonimem przemocy stadionowej. Nazwali się Inter City Firm, w skrócie  "ICF". Jednym z szefów był Cass Pennant - autor głośnej książki "Top Boys" 

W 1978 r na Upton Park przyjechał Millwall, nienawiść obu ekip dała początki wielkiej awanturze. Dziś wielu uważa, że największym rywalem jest Tottenham, ale to zawsze był i będzie Millwall. W świecie kiboli "ICF" cieszył się ogromnym szacunkiem. Nazwa "ICF" to skrót z Inter City Firm, z czasem nazwa tak się przyjęła że przyjęli ją także zwykli kibice. Nazwa powstała kiedy kibole West Ham zrezygnowali ze zorganizowanych wyjazdów na mecze i przesiedli się do pociągów Inter City. Byli jedną z pierwszych grup, które zaczęły się organizować.


Ich chuligańska działalność była potępiana przez rządzących wówczas Anglią konserwatystów, ale jak na ironię ich duch przedsiębiorczości odpowiadał w 100% brytyjskiej premier  Margaret Thatcher. Na początku lat 80-tych duch stadionowego chuligaństwa zaczął się zmieniać zgodnie ze wzorcami thatcheryzmu. Wszystko miało być zorganizowane i poukładane. Ten korporacyjny model społeczeństwa zaadoptowali także kibole. Powstał nowy gatunek chuligana, który na mecze wyjazdowe jeździł pierwszą klasą. ICF miało nawet swoje wizytówki, by kibole innych drużyn wiedzieli kto spuścił im manto.

 

Kluby z południowych części stolicy są biedniejsze i mają mniejsze sportowe sukcesy, ale za to kibice są im wierni jak wyznawcy religii i dużo bardziej agresywni. Obecnie najgorszą sławą w Londynie cieszą się kibole drużyny Millwall. Trochę lepiej wypadają kibice West Hamu, ale właśnie obok Millwall chuligańsko są najbardziej aktywni. W nienawiści do Millwall z fanami „Młotów” ścigają się jeszcze fani Crystal Palace. Piłkarską mapę Londynu dopełniają peryferyjne Brentford, Charlton, Watford oraz Leyton Orient. Na początku lat osiemdziesiątych grupy kiboli były doskonale zorganizowane i bardzo agresywne i nieograniczały się już jedynie do lokalnych klubów, ruszyły w ślad za angielską reprezentacją - stali się niechcianymi ambasadorami swojego kraju siejąc chaos i zniszczenie.

 


Inter City Firm


W Anglii nie było chuliganów, którzy nie bali się spotkań z  członkami ICF. West Ham United znajduje się w londyńskiej dzielnicy East End. "Młot" zawsze był rozumiany jako zjawisko czysto proletariackie. West Ham byli postrzegani jako chuligani, a wszelkie ich akcje miały  tylko wzmocnić ten pogląd. W latach 60-zasięg East End był początkiem gorączki piłki nożnej. Zaczęło  organizować się wiele grup, których wiarygodność była  sprawdzana w akcji i brutalności. W rezultacie powstaje pierwszy uliczny gang Mile End Mob ( "Mob z Mile End"), następnie otrzymuje nazwę Mile End Death Squad ( "Suicide Squad z Mile End"). Kwintesencja wandalizmu było zamordowanie kibica Millwall w 1976 roku.

Najbardziej radykalni bojownicy West Ham utworzyli brygadę Inter City Firm. Jak sama nazwa wskazuje, najbardziej istotne dla tej grupy były wyjazdy. Było kilka niepisanych zasad, rodzaj kodu, który miał regulować działania któregokolwiek z członków ICF. I tak nikt nie mógł wejść w struktury ICF, jeśli nigdy nie mieszkał w East End, lub przynajmniej, jeśli nie mieszkali jego krewni. Nowej firmy było początkowo około 500 osób, z których dwustu można nazwać pierwszą linią.

Członkowie ICF woleli się ubierać w stylu "Skinhead" lub "Suede" (paramilitarny styl) oraz krótkie fryzury. Oczywiście, tu jest wiele plotek. Grupa nowej brygady "Młotów" zwana nazistami i ludźmi ze skrajnej prawicy sugerowała, że ICF powinno dołączyć do ich szeregów. Jednak nowa spółka West Ham odmówiła - wśród jego członków było kilku czarnych kibiców. Wkrótce Inter City przeniósł się do "casual dress code", która pozwala ukryć się przed czujnym okiem służb. Wraz z rosnącą popularnością w Inter City Firm wyznaczono niejako filie brygady. Przede wszystkim w tym celu organizowano spotkania, które  obejmowały 11-15 latków - młodsze pokolenie zadymiarzy z  East End. Młodzi ludzie najczęściej pełnili obowiązki tak zwanych Harcerzy. Oni również rzucali kamieniami w autobusy czy zwiadowali wrogie tereny.



Kolejny oddział ICF pojawił się w połowie lat osiemdziesiątych. Kiedy w Londynie rozpoczął się "City-boom", do centrum przeniosło się wielu młodych ludzi, aby zarabiać pieniądze. Chłopcy z East End nie byli wyjątkiem, część z nich przybyła do miasta, na zasadzie terytorialnej utworzone brygady "City Boys", znany także jako "Yappi Farms." Jej członkowie zawsze siedzieli  na trybunach z „założycielami” Inter City Firm.

ICF uważane było za najbardziej zamkniętą grupę. W prasie ciągle pojawiają się informacje o licznych awanturach Firmy, ale przede wszystkim o członkach ICF absolutnie nic nie wiadomo. "Hammer” nie szuka przyjaźni z kibicami innych klubów, ani dziennikarzy – członkowie ICF ufają  tylko sobie. W 1982 roku ICF użyli po raz pierwszy "wizytówki". W maju nożem ożeniono fana Arsenalu i przypięto do piersi kartkę z napisem: "Gratulacje! Miałeś zaszczyt spotkać Inter City Firm. Następnie ICF wielokrotnie wykorzystywali tabliczkę, pozostawiając rozbite witryny sklepowe i sektory pokonanego przeciwnika stadionu. Tylko raz zmienili tekst. We wczesnych latach 90 w Anglii przeprowadzono dużą kampanię reklamową skali proszku do prania z hasłem "zaskoczyć swoich przyjaciół w ten weekend!" Kolorowe książeczki były rozprowadzane w metrze. Następnego dnia w jednej ze stacji stwierdzono ugodzenie nożem fana Millwall. Na jego klatce piersiowej przypięto książeczkę ze słowami "zaskoczyć swoich przyjaciół w ten weekend!"

 



Najważniejszą rzeczą dla ICF było  przechwycić sektor właścicieli stadionu. Aby zrobić to, nie można lekceważyć niczego i nikogo. Znany epizod: kiedyś włożyli niebieskie koszulki Chelsea w celu zniszczenia "Shed" - gospodarza trybuny stadionu Stamford Bridge. W przeciwieństwie do wielu innych firm fani West Ham nie są skłonni do walki w małych grupach. Zawsze atakują tylko całą bandą. Najgorsze jest to, że używają w walkach pasów z klamrami metalu i kulki ołowiu, jak również  - gaz paraliżujący i ... rzutki do darta. Dewiza firmy Inter City brzmi: "West Ham nie biegnie!" ( "West Ham działa!") Każde działanie zaczyna się od głośnego «ICF! ICF! ICF »

 


W ciągu lat 1985-1987 lat  dwóch policjantów namierzało ekipę ICF. W 1986 r., Scotland Yard prowadził operację pod kryptonimem „pełny wymiar godzin”. 250 policjantow, pięć miesięcy przygotowań do niej, 25 aresztowań chuliganów "West Ham" (ICF i inne bandy) i Millwall (Grupa Bushwhackers). Ponieważ nie stwierdzono czynów przestępczych "napastnicy" nie mogli być obciążeni (ale siedmioro fanów Millwall "siedziało w więzieniu), lecz rok później policja powtórzyła atak na ICF. 27 kwietnia 1987 policja w ramach operacji White Horse & Black Yard aresztowała 32 fanów "Crystal Palace" i 10 przedstawicieli ICF. Członkowie grupy "West Ham zostali oskarżeni o zorganizowanie zamieszek na trybunach i spowodowanie ciężkich uszkodzeń ciała. Dowody winy nieubłaganie wyświetliły ukryte kamery.

 

"Upton Park" - stadion klubu West Ham United, jedno z najbardziej niebezpiecznych miejsc w Wielkiej Brytanii. Według wszelkich doniesień, ICF ma najlepszych Harcerzy ("Spotters") w kraju: są tak szkoleni, że natychmiast potrafią obliczyć liczbę innych ekip.

 

 

 

W połowie lat osiemdziesiątych, wśród członków ICF wprowadzono dotychczas bezprecedensowy patent - nie atakować przeciwnika w dniu meczu, a w każdym innym czasie. Szczególnie żadnych bliskich sąsiadów z Londynu. Niczego nie podejrzewający fani Millwall, Tottenhamu czy Chelsea zostały zaatakowane bezpośrednio na ich terytorium. Ale przede wszystkim zmaltretowany  został Arsenal. Klub, który opierał swe siły w północnej części Londynu jest serdecznie nienawdziony przez fanatyków West Ham. W 1980 roku West Ham United pokonał Arsenal w finale krajowego Pucharu, co oznaczało, że ICF miało okazję pokazać się na arenie europejskiej. Oczywiście, ICF na to  wydarzenie dokładnie się przygotowywali. W Pucharu Zdobywców Pucharu "West Ham", spotkał się z "Kastylią" (obecnie Real Madryt), a administracja klubu robiła wszystko, co możliwe i niemożliwe, aby nie pozwolić na przyjazd najbardziej niebezpiecznych kibiców z Hiszpanii. Bilety sprzedawane były wyłącznie na numery paszportów. Billy Bonds,  kapitan West Ham, wielokrotnie apelował do kibiców, by zaprzestali walki i pozwolili doprowadzić do meczu. Ale wszystko na próżno. ICF dbał o swoją reputację, i miało być brutalnie i przerażająco. Ci członkowie ICF, którzy nie mogli kupić biletów w klubie, polecieli do Hiszpanii i kupili pass-out tuż przed meczem. W dniu meczu policja w Madrycie otrzymywała ze wszystkich barów niepokojące telefony, głosem pełnym paniki: "Pomocy! Oto angielski chuligani! Na stadionie nie było tłumu dlatego też, nie wiedząc, z kim się bić, ICF rzuciło się w trakcie gry ... na miejscową policję. Inni członkowie z sektorów piętrowych zaczęli oddawać mocz na hiszpańskich fanów. Walka z policją trwała  także po meczu. Hiszpania i UEFA pozostała po meczu w szoku. |Oczywiście przewidywali, że Brytyjczycy będą chcieli rozróby, ale nie spodziewał się takich zachowań.

Nie można powiedzieć, że ICF nie interesuje się piłką nożną. Jest to jedna z najgłośniej krzyczących i śpiewających ekip w Anglii. Jednocześnie są gotowi zrobić wszystko, aby ich klub nie tracił czasu  lub anulować mecz z powodu zamieszek. W 1984 r. praktyka ta została przeprowadzona na meczu z Birminhgam City. Policja w Londynie, w oczekiwaniu na przyszłe zamieszki, zaczęła aresztować. Tymczasem w metrze, było kilka incydentów - fani West Ham United i Birmingham rzucili się na siebie, korzystając z ostrej broni. Na meczu było jeszcze gorzej, walki na sektory nie zatrzymywały się na chwilę. West Ham przegrał 0:3 i członkowie ICF wbiegli na boisku w nadziei, że sędzia zatrzyma grę. W zamieszkach po meczu, zostało zatrzymanych ok.100 osób.

Ten skandal doprowadził do wściekłości FA. Odwołała się do administracji klubu West Ham United, z oficjalnym listem, w którym groził zakaz gry we wszystkich oficjalnych zawodach w Wielkiej Brytanii w ciągu dwóch lat. Ale administracja "Młotów" wstawiła się za swoimi fanami i rozeszło się po kościach. Listopad 1990: wizyta na Millwall. Walka, która rozpoczęła się pod Dan Arena, spowodowała bezprecedensową rzeź. Jedna z walk trwała 25 minut (zwykle jeden "skok" zajmuje zaledwie kilka sekund do 5 minut) - policji nie było wystarczająco dużo aby zapewnić  spokój. W ścisłej bitwie udział brało 400 mężczyzn z każdej strony.

 

 




 

W 1991 r. nowy zarząd akcjonariuszy West Ham United, postanowił zmienić wszystko. Klub odciął się od kibiców. "We will not root for a car to get money!" - Krzyczeli fani wokół biura klubu. W tym czasie "Młoty" straciły nawet połowę urzędowo zarejestrowanych grup kibiców. W tym samym czasie policja z radością ogłosiła zakończenie istnienia Inter City Firm. W 2003 r. został zamordowany fan klubu Leeds United. Nożem przypięta do piersi kartka: "Nic osobistego. Inter City Firm.”

 

 

Dziś chcących poznać historię ICF i całego światka kibicowskiego z Upton Park polecamy serie w których wykorzystywani byli członkowie ICF jak film z 2005 roku Green Street Hooligans oparty  na całym ICF - jedynie zrezygnowano z korzystania ze skrotu ICF i zastąpiono go "GSE (Green Street Elite)". Sierpień 2008 to długo oczekiwany film Cass oparty na prawdziwej historii jednego z "generałów" w ICF - Cassie Pennancie. ICF występuje również w filmie Rise of Footsoldier.

Z książek "Congratulations You Have Just Met The ICF" czy "Top Boys: True Stories of Football's Hardest Men" obie napisał Cass Pennant. Pierwsza dostępna w polskiej wersji.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                            The Inter City Firm (1985)

 

 

Strony godne polecenia:

 

www.casspennant.com

www.theicf.co.uk

 

 

foto: berthoalain.wordpress.com, frenchtouch.org, sportsrubbish.com, riotonline.com, sulekha.com, totalfootball.ru, ultrasnotred.blogspot.com, www.theicf.co.uk, www.thesun.co.uk