"Czyściec został przebyty" - zapewnia Jerzy Zając, prezes RC Arka. W Gdyni wierzą, że powtórzy się historia sprzed roku. Po kiepskim starcie sezonu (dwie przegrane w trzech meczach) drużyna się skonsolidowała i po pasmie wygranych znalazła się w wielkim finale play-off.

Teraz iskrą, która doprowadziła do wybuchu, była przegrana w Pucharze Polski na własnym boisku z Orkanem Sochaczew, która nastąpiła po porażce w Warszawie oraz wymęczonym, jednopunktowym zwycięstwem u siebie z Ogniwem. Trener Stachura poczuł się w obowiązku zgłoszenia rezygnacji.

Na rewanż do Sochaczewa "Buldogi" pojechali pod wodzą Pawła Dąbrowskiego, a w składzie po kilkuletniej przerwie znalazł się Aleksiej Bekow. To właśnie w 43-letnim Ukraińcu, który wiosną pracował w Sopocie, upatrywano następcy Stachury. Awans do ćwierćfinału Pucharu Polski został zdobyty.

Od początku kryzysu przeciwnikiem zmian w sztabie szkoleniowym był prezes klubu. Włodarzowi Arki udało się ostatecznie doprowadzić do zgody w rugbowych szeregach. Gdy polscy piłkarze kompromitowali się w meczu w Słowenii, w Gdyni odbyła się "burza mózgów", po której ogłoszono, że wszystko co najgorsze jest poza drużyną.

- Stachura pozostaje pierwszym trenerem. Komisarczuk, choć ze względu na powiększenie rodziny i obowiązki zawodowe, nie może w pełni poświęcić się pracy w Arce, obiecał, że włączy się do treningów drużyny w większym stopniu niż dotychczas. Ponadto do szkolenia młodzieży zatrudniliśmy Bekowa. Alek obiecał, że gdy będzie potrzeba, pomoże też pierwszej drużynie na boisku - poinformował nas prezes Zając.

Przypomnijmy, że to harmonijna współpraca Stachury z Komisarczukiem oraz pomoc Bekowa na boisku pozwoliła Arce podnieść się po nieudanym eksperymencie z trenerem z Fidżi. "Buldogi" w latach 2004-2005 byli mistrzami Polski, a także sięgnęli po Klubowy Puchar Europy.

Wydaje się, że konsolidacja szeregów następuje w optymalnym momencie. Ze względu mecz reprezentacji Polski na Ukrainie (12 września) jest wolny weekend dla klubów ligowych. Arka na solidny trening ma czas do następnej niedzieli. 20 września o godzinie 15.00 żółto-niebiescy ugoszczą u siebie Posnanię. Liczymy na efektowne zwycięstwo, bo tylko ono utwierdzi w przekonaniu, że podjęte ustalenia prowadzą do lepszej jakości gry oraz uzdrowienia atmosfery wewnątrz zespołu aktualnych wicemistrzów Polski.