Pierwsze miesiące pracy na pokładzie Arki za Panem. Jakie spostrzeżenia na temat miasta i samej pracy w klubie?

Uważam, że Gdynia to świetne miejsce do życia. Bardzo dobrze mi się tu mieszka. A jeśli chodzi o pracę, to pierwsze miesiące na pewno były intensywne. Dużo się nauczyłem i jestem pewny, że jeszcze dużo się nauczę. Przed nami sporo wyzwań i cała masa projektów do zrealizowania. Jednak dotychczas, w znacznej większości, była to praca związana z szeroko zakrojoną reaorganizacją Spółki.

 Zacznijmy od podsumowania minionej rundy. Jak Pan ocenia postawę żółto-niebieskich. 

Ciężko jest jednoznacznie ocenić całą rundę. Na pewno kilka meczów było dla nas dużym rozczarowaniem. Pogubiliśmy punkty z przeciwnikami, z którymi nie mieliśmy prawa tego zrobić. Z drugiej strony potrafiliśmy wygrać z Termaliką na wyjeździe. W meczach z ŁKS-em czy Radomiakiem też pokazaliśmy, że jesteśmy od nich lepsi.

5 miejsce po 17 kolejkach to to czego oczekiwaliście czy jednak oczekiwania były większe? 

Były większe. Uważam, że kadrę, którą mamy, stać na znacznie więcej. 

Czy to właśnie większe aspiracje klubu były przyczyną zmiany pierwszego szkoleniowca?

Mój komentarz dotyczący zakończenia współpracy z trenerem został zamieszczony w komunikacie klubu. Mogę jedynie powtórzyć, że była to trudna, ale konieczna i przemyślana decyzja. Dodatkowo do tej zmiany doszło w możliwie najmniej szkodliwym dla klubu momencie. 

Pytam o to ponieważ przy zatrudnieniu Ireneusza Mamrota padło stwierdzenie, że to plan długofalowy z założeniem maks - dwuletniego powrotu do Ekstraklasy. A skończyło się znacznie szybciej mimo, że plan bądź co bądź był realizowany. 

Gdy zatrudnialiśmy trenera Mamrota, graliśmy w Ekstraklasie. Przed nami było jeszcze 11 kolejek.  Nie mówliśmy o planie dwuletniego powrotu do Ekstraklasy, bo w niej dalej graliśmy i czuliśmy, ze są szanse na utrzymanie. Natomiast od początku była mowa o planie długofalowym, który jest i będzie realizowany na wielu płaszczyznach. Awans jest tylko jednym z pierwszych kroków. A skoro szansa na awans jest już w tym sezonie, robimy wszystko, by jej nie zaprzepaścić. 

Czy zatrudnienie Dariusza Marca było pierwszorzędnym wyborem działaczy Arki. Czy były w grze inne nazwiska? 

Pierwszorzędnym bez dwóch zdań ;) ale i pierwszym – z żadnym innym trenerem nie prowadziliśmy rozmów.

Jest Pan zadowolony z letniego okienka transferowego? 

Mimo że pewnych błędów się nie ustrzegliśmy, to tak. Miniony okres transferowy był dużym wyzwaniem. Wielu zawodników pożegnaliśmy, wielu zatrudniliśmy. Zmiany musieliśmy przeprowadzić w krótkim czasie oraz w określonych ramach finansowych. Trzeba wziąć pod uwagę, jak trudne jest nawet pogodzenie samych  finansowych oczekiwań odchodzących piłkarzy. A równocześnie pozyskanie kolejnych. Wszystko w momencie spadku, ratowania budżetu, krótkich przygotowań do sezonu oraz trwających rozmów z zawodnikami mającymi kontrakt z Arką. Wielu z nich nie tylko nie chciało reprezentować żółto-niebieskich barw na tym poziomie, a nawet oczekiwało  odpraw finansowych. 

Mimo to, uważam, że na warunki pierwszoligowe stworzyliśmy bardzo dobrą kadrę, która niestety nie zagrała na miarę swojego potencjału.
 
Ostatnio opublikowaliśmy tekst podsumowujący letnie transfery Arki. Był on poparty wynikami ankiety, którą puściliśmy na naszym twitterze. Według kibiców największym wzmocnieniem okazał się Arkadiusz Kasperkiewicz natomiast najsłabszym – Artur Siemaszko. Mógłby się Pan do tego odnieść? 

Uważam, że nie można przykładać tej samej miary do każdego zawodnika. Są piłkarze drożsi, starsi, młodsi, tańsi, na różnych pozycjach gdzie jest różna rywalizacja… To oraz wybory trenera, styl gry drużyny, jej wyniki, determinują ocenę poszczególnych piłkarzy. Zdarza się, że na klub spada krytyka związana z zakontraktowaniem danego zawodnika, ale w praktyce często trudno jest przedstawić realną kontrpropozycje oraz, co kluczowe, ją przeprowadzić. 

Przechodząc do ocen kibiców, to grę Arka Kasperkiewicza ja oraz, w szczególności, mój ojciec znamy od dawna. Wiedzieliśmy, na co go stać i liczyliśmy, że będzie jednym z większych wzmocnień. Cieszy, że radzi sobie tak dobrze.
Artura również znamy, dzięki czemu wiemy, że warto dać mu jeszcze trochę czasu. To ambitny zawodnik, poczekajmy z ocenami.

Największe zaskoczenie na plus tej rundy to? 

Mocny początek sezonu.

… a rozczarowanie? 

Styl gry. Do tego porażka z Bełchatowem, remis ze Stomilem i Chrobrym.

Przed nami kolejne okienko transferowe. Dopiero co do klubu dołączył Christian Aleman. Kto był pomysłodawcą tego transferu i skąd w ogóle wzięło się zainteresowanie zawodnikiem z Ameryki Południowej. 

Pomysłodawcą transferu Christiana, jak i wielu innych, jest mój ojciec. Dzięki świetnej znajomości rynku oraz kontaktom na całym świecie jest w stanie pomóc Arce w zakontraktowaniu takich zawodników. Christian ma umiejętności techniczne i zmysł do gry ofensywnej, który ciężko byłby nam pozyskać na rynku polskim. Znaliśmy tego zawodnika od pewnego czasu i cieszymy się, że do nas dołącza. Nie była to łatwa operacja, nie wszyscy sobie zdają pewnie z tego sprawę. Szczególnie gdy w trakcie pandemii mamy tyle utrudnień. Teraz musimy dołożyć wszelkich starań, aby ten piłkarz dobrze zaaklimatyzował się w Polsce oraz był odpowiednio przygotowany fizycznie do gry. 

Czy możemy się spodziewać podobnych, zagranicznych ruchów ze strony Arki? 

Nie jest to naszym priorytetem, choć nie wykluczam.

Nie boicie się, że przeskok kulturowy, bariera językowa oraz przede wszystkim klimat sprawią, że Christian nie odnajdzie się w Arce? Arka to dopiero pierwszy klub Ekwadorczyka w Europie.

Musimy mieć świadomość, na jakim poziomie znajduje się obecnie Arka i jakich zawodników możemy w związku z tym pozyskać. Gdybyśmy mieli być dla Alemana drugim klubem w Europie, to prawdopodobnie nigdy by do nas nie trafił. Trzeba na transfery patrzeć realnie. 

Naszym zadaniem jest maksymalne zwiększenie szans na to, żeby Christian czuł się dobrze w Gdyni. To zadanie klubu, ale i kibiców. Wszystkich, którym zależy na wynikach drużyny. On również robi wiele, aby tak właśnie było, a o jego podejściu i zaangażowaniu niech świadczy fakt, że od kilku tygodni regularnie bierze udział w lekcjach języka polskiego. Co do umiejętności piłkarskich, jesteśmy spokojni. Sa wysokie. Pytanie tylko ile i kiedy z nich zdoła pokazać i na ile pomogą naszemu zespołowi. To zawodnik, który jeszcze kilka lat temu grał w Copa Libertadores, uchodził w Ekwadorze za duży talent. Zdobywał mistrzostwo. W ostatnich miesiącach grał mniej, z różnych, znanych nam powodów. Gdyby nie to, nigdy nie trafiłby do Polski, nawet do Ekstraklasy.

Kolejny transfer to pozyskanie Macieja Rosołka, a więc zwiększenie trenerowi komfortu nie tylko przy obsadzie pozycji nr „9” ale i  młodzieżowca.

Tak, Maciej mimo młodego wieku jest bardzo dużym wzmocnieniem Arki. W poprzednich latach udowodnił, że potrafi zdobywać bramki. Robił to od juniorów, przez rezerwy Legii aż po pierwszą drużynę. Uważam, że może dać nam dużo w ofensywie. 

Czy taki ruch oznacza pożegnanie się przez klub z Mateuszem Młyńskim? Zimowe okienko transferowe jest ostatnim w którym Arka może jeszcze zarobić na młodym pomocniku. 

Niestety, czas na zarabianie na transferze Mateusza był wcześniej. Gdy do końca kontraktu jest rok czy pół, to pozycja negocjacyjna klubu jest słaba. A dodatkowo uklad personalny w klubie nie sprzyjał. Temat zaniedbano wcześniej. Mimo wielu spotkań z Mateuszem, nie jest on zainteresowany dalszą grą dla Arki. To przykre, szczególnie, że mówimy o wychowanku, który w Arce dostał możliwość rozwoju i promocji. Myślę, że Mateusza w żółto-niebieskich barwach na boisku już nie zobaczymy…

Jakie pozycje w pierwszej kolejności chcecie wzmocnić? 

Priorytetem było wzmocnienie pozycji ofensywnych, a to już nam się udało. 

Łukasz Wolsztyński i Daniel Ściślak. Takie nazwiska przejawiają się w ostatnich dniach w kontekście wzmocnień Arki. Może Pan potwierdzić, że jest zainteresowanie tymi zawodnikami?
 
Mogę potwierdzić, że Arka interesuje się każdym dobrym zawodnikiem. Zarówno Łukasza jak i Daniela za takich uważamy. 

Wiadomo, że nowym zawodnikom trzeba zrobić miejsce w kadrze więc nieuniknione są rozstania z innymi zawodnikami. Klub ma już przygotowaną potencjalną listę z którymi zawodnikami się chciałby pożegnać? 

Mamy swoje przemyślenia odnośnie każdego z zawodników. Obecnie są one konfrontowane z opinią naszego nowego trenera. Wspólnie będziemy podejmować decyzję. 

Jeżeli tak to kto na niej się znajduje? 

Jeżeli ktoś się na niej znajdzie, to na pewno taka informacja trafi najpierw do niego. 

Kamil Mazek. Podobno tego zawodnika wiosną już w Gdyni nie zobaczymy. Prawda czy raczej zwykła plotka medialna? 

Jak mówiłem wcześniej: najpierw rozmawiamy z zawodnikami.

W czerwcu świętujemy awans do Ekstraklasy? : )

Liczę na to!

Rozmawiał: Kornik