Zwycięstwo z Wisłą Płock w poprzedniej kolejce zakończyło trwającą ponad osiem miesięcy serię meczów bez zwycięstwa na wyjeździe. Teraz przed Arką kolejne wyzwanie. Żółto-niebiescy stają przed szansą wygrania drugiego ligowego meczu z rzędu na wyjeździe. Po raz ostatni ta sztuka udała się w grudniu 2016 roku.

Sezon 2016/17 zostanie zapamiętany jako jeden z najbardziej wyjątkowych w historii Arki. Po powrocie do ekstraklasy Arkowcy po raz drugi w historii zdobyli Puchar Polski. Ostatecznie do końca musieli walczyć o utrzymanie w ekstraklasie, choć sezon zaczęli bardzo dobrze. Na własnym boisku wygrywali z Wisłą Kraków, Ruchem Chorzów, Śląskiem Wrocław i Cracovią, pokonali też Legię w Warszawie. Październik i listopad były już znacznie słabsze, a forma wróciła w grudniu.

5 grudnia Arka pokonała na wyjeździe Ruch Chorzów 2:1, po golach Michała Marcjanika i Marcusa, jeszcze w pierwszej połowie meczu. Potem był pamiętny domowy mecz z Jagiellonią, który rywale wygrali przy wydatnej pomocy dwunastego zawodnika, jakim był Szymon Marciniak. Następnie, w ostatnim meczu w 2016 roku, który odbył się 18 grudnia, żółto-niebiescy udali się do Wrocławia. Po bezbramkowej pierwszej połowie, w drugiej Arka zdobyła dwie bramki w odstępie czterech minut. Mariusza Pawełka pokonywali Rafał Siemaszko i Michał Marcjanik. Po tym meczu Arka wskoczyła do górnej ósemki, której wiosną nie udało się jednak utrzymać.

Mecze z Ruchem i Śląskiem były ostatnim do tej pory przypadkiem, w którym Arce udało się przywieźć komplet punktów z dwóch kolejnych wyjazdów. Już w piątek Arka ma okazję na powtórzenie tego wyniku. Po zwycięstwie 3:1 w Płocku, żółto-niebiescy udadzą się do Kielc. W ostatnim meczu na Kolporter Arenie udało się wygrać 3:0, ale z pewnością drużyna i sztab szkoleniowy ucieszy nawet skromniejsza wygrana. Nadrzędnym celem jest jak zwykle zdobycie trzech punktów i pięcie się w ligowej tabeli, ale przerwanie kolejnej negatywnej passy z pewnością dodałoby jeszcze większej pewności siebie i byłoby jeszcze jednym pozytywnym akcentem obecnego sezonu po pierwszym zwycięstwie.